Co prezydent miał na myśli?

Co prezydent miał na myśli?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Borowski zażądał od prezydenckiego ministra Macieja Łopińskiego wyjaśnień ws. rzekomej zapowiedzi prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że jeśli PO przejmie władzę w Polsce, to on będzie wetował wszelkie ustawy Sejmu.
W poniedziałek i wtorek prezydent prowadził konsultacje z liderami partii zasiadających w parlamencie. Rozmowy dotyczyły bieżącej sytuacji politycznej i możliwości powołania większościowej koalicji. Po wtorkowym spotkaniu z L. Kaczyńskim, lider PO Donald Tusk powiedział dziennikarzom, że usłyszał od prezydenta, iż "ewentualne zwycięstwo PO (w wyborach parlamentarnych) będzie oznaczało, że przyszły rząd będzie rządził wyłącznie przy pomocy rozporządzeń".

"Tłumacząc to na język polski, pan prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że w przypadku, kiedy nie będzie rządził jego brat Jarosław Kaczyński, on - jako prezydent - nie będzie akceptował żadnych rozstrzygnięć ustawowych Sejmu" - powiedział we wtorek Tusk.

Łopiński wyjaśnił we wtorek, że podczas spotkania obu polityków nie usłyszał niczego, co uprawniałoby Tuska do takiej wypowiedzi. Podkreślił jednak, że prezydent - zgodnie z konstytucją - może ustawy podpisywać, wetować lub kierować do Trybunału Konstytucyjnego.

Na środowej konferencji prasowej Borowski ocenił, że jeśli to, co mówił Tusk jest prawdą, oznacza to, że "prezydent stawia się ponad Sejmem, ponad konstytucją i nie aprobuje swojej roli, jaką wyznacza mu konstytucja", która "nie upoważnia go do tego, aby uniemożliwiać pracę rządu".

W oświadczeniu przekazanym w środę po południu Borowski podkreślił, że "jeśli prawdą są twierdzenia Donalda Tuska, to jest to sytuacja niezwykle groźna dla państwa i demokracji".

"Pierwszy raz w historii Polski demokratycznej prezydent odmawia Sejmowi prawa do wykonywania jego konstytucyjnych uprawnień. Prezydent ma być gwarantem Konstytucji i strażnikiem reguł demokracji. Z twierdzenia Tuska wynika natomiast, że jawi się on jako gwarant władzy swojego brata i jednej partii politycznej" - czytamy w oświadczeniu.

Jak ocenił na środowej konferencji prasowej Borowski, odpowiedź Łopińskiego na zarzuty lidera PO była "dość mętna".

Borowski przypomniał, że przed kilkoma miesiącami, w czasie spotkania z liderami PO, prezydent nagrywał rozmowę z nimi, by nie było późniejszych rozbieżności co do jej przebiegu. Szef SdPl zwrócił się do Łopińskiego z pytaniem, czy wtorkowa rozmowa L. Kaczyńskiego z szefem PO była również rejestrowana. "Jeśli to nagranie jest, powinno być natychmiast ujawnione. Jeśli tego nagrania nie ma, to (proszę) o wyjaśnienie, dlaczego prezydent odstąpił od obietnicy, że będzie takie spotkania nagrywał" - apelował Borowski. Według niego, opinia publiczna powinna wiedzieć, kto ma rację w tej sprawie - Łopiński czy Tusk.

W oświadczeniu Borowski napisał, że "domaga się natychmiastowego ujawnienia tej taśmy przez Kancelarię Prezydenta RP". "Tak poważne oskarżenia, sięgające naruszenia Konstytucji RP, powinny być niezwłocznie i przekonywująco wyjaśnione" - czytamy.

Łopiński powiedział PAP w środę wieczorem, że wtorkowe spotkanie prezydenta L. Kaczyńskiego z szefem PO Donaldem Tuskiem nie było nagrywane. "Nie mamy do ujawnienia żadnych taśm z tego spotkania, ponieważ nie było one nagrywane" - dodał Łopiński.

Borowski powiedział wcześniej na konferencji prasowej, że "nie może być tak, iż prezydent jest publicznie oskarżany o to, że chce sparaliżować faktycznie prace rządu w Polsce i staje się - jako prezydent - jedynie bratem swojego brata, ani też, że to Donald Tusk rozgłasza nieprawdziwe wiadomości i w gruncie rzeczy podważa autorytet władzy prezydenckiej, ktokolwiek by tej funkcji nie pełnił".

pap, ss, ab