W województwie łódzkim w okolicach Łasku, 18-latka, podczas wieczornego spaceru z chłopakiem, została postrzelona w brzuch. W kierunku pary strzał oddał myśliwy, który był przekonany, że zobaczył dzika. Dziewczyna w ciężkim stanie trafiła do szpitala.
– Trzeźwy, 64-letni myśliwy zeznał, że polował na dziki. W pewnym momencie strzelił w kierunku sylwetki w polu kukurydzy. Niestety, nie był to dzik, tylko spacerująca para. Osiemnastolatka, która szła tamtędy z kolegą – powiedziała podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji. – Na razie wiele wskazuje na to, że doszło do tragicznej pomyłki. Sprawa zostanie przekazana prokuraturze. Na razie 64-letni myśliwy był przesłuchiwany w charakterze świadka – dodała.
Dziewczyna została ciężko ranna, myśliwy trafił ją w brzuch. Po tym jak usłyszał jej krzyki, wezwał pogotowie. 18-latka została przewieziona do pabianickiego szpitala. Lekarze określają jej stan jako stabilny.
Policja poinformowała, że myśliwy miał pozwolenie na broń, a polowanie odbywało się legalnie. Syn mężczyzny powiedział, że „to tragiczny wypadek”. – Nie powinno tam jej być. Nie jesteśmy w stanie na ten temat na razie mówić.
Okazał się też, że nastolatka jest spokrewniona z myśliwym.
kl, TVN 24
Dziewczyna została ciężko ranna, myśliwy trafił ją w brzuch. Po tym jak usłyszał jej krzyki, wezwał pogotowie. 18-latka została przewieziona do pabianickiego szpitala. Lekarze określają jej stan jako stabilny.
Policja poinformowała, że myśliwy miał pozwolenie na broń, a polowanie odbywało się legalnie. Syn mężczyzny powiedział, że „to tragiczny wypadek”. – Nie powinno tam jej być. Nie jesteśmy w stanie na ten temat na razie mówić.
Okazał się też, że nastolatka jest spokrewniona z myśliwym.
kl, TVN 24