Paweł Graś dogaduje z Janem Kulczykiem na nagraniu kwestię usunięcia z funkcji redaktora naczelnego „Faktu” Grzegorza Jankowskiego. Polityk Platformy Obywatelskiej tłumaczy milionerowi, że gazeta jest zbyt krytyczna dla rządu i informuje, że już rozmawiał na ten temat z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Jak mówił na antenie Telewizji Republika dziennikarz Cezary Gmyz, kluczowa mogła być tu rola nie samej Merkel, a jej męża, który zasiada w zarządzie spółki właścicielki koncernu Ringier Axel Springer. – Widzieliśmy gołym okiem jak zachodziły zmiany w dzienniku. Ostrze krytyki wobec rządu tępiało z numeru na numer i przekierowywało się na opozycje. To jest najbardziej wstrząsając, że Niemcy ręcznie sterowali polską redakcją, żeby zmienić linię – podkreślił.
Konsekwencje polityczne
Bogusław Sonik (PO) przyznał, że „w żadnej sytuacji nie powinno się podejmować ani takich rozmów ani prób wpływania”. Zdaniem polityka, Paweł Graś nie tyle prosił o interwencję, a przytakiwał na wszystko, co mówił Jan Kulczyk. – Do żadnego obcego rządu nie należy się zwracać z takimi sprawami. Graś chciał pokazać, że już podjęliśmy jakieś działania, że już coś próbowaliśmy – mówił. Sonik podkreślił, że wszyscy, którzy uczestniczyli w rozmowach, powinni ponieść konsekwencje polityczne.
– Całą rozmowa świadczy o tym, że to tylko wycinek tego, co działo się podczas ośmiu lat rządów PO-PSL. Ile takich rozmów było na inne tematy? (...) Jakie po tym wszystkim moralne prawo ma opozycja, żeby nas teraz krytykować i rozliczać? – pytała z kolei Iwona Arent z PiS. – Z tych rozmów wynikła bardzo ważna sprawa: że redaktor naczelny został zwolniony. Czyli skuteczność była – podkreśliła.