Były wicepremier stwierdził, iż nie jest to audyt, gdyż takowy przeprowadzają „poważne, niezależne firmy”. – Tu po prostu partia rządząca przygotowuje część swojej kampanii propagandowej przeciwko opozycji – ocenił.
– Myślę, że przygotowali kilka rzeczy, które będą w ich mniemaniu chwytne. Tylko problem jest taki, że Polacy już przejrzeli na oczy. Chodzi o to, żeby nie oddać władzy i zabrać Polakom najważniejsze prawa człowieka, jakim są prawa do pożegnania się z władzą jak im się nie podoba – stwierdził Rostowski.
Zdaniem Jacka Rostowskiego nie jest to przypadek, że wyniki oceny rządu PO-PSL przedstawione zostaną dzisiaj. – Myślę, że te ćwierć miliona Polaków, którzy wyszli na ulicę, byli w tym wielkim marszu w sobotę i powiedzieli PiS-owi „nie”, że nie zgadzają się na drogę, którą PiS nam proponuje, drogę do dyktatury de facto, bo przecież o to chodzi Jarosławowi Kaczyńskiemu, aby raz zdobytej władzy nigdy nie oddać. (...) Widać, że politycy PiS bardzo boleśnie odczuli to, że tyle Polaków z taką determinacją na tą wielką demonstracje przyszli. Bodajże największą polityczną imprezę, która miała miejsce od początków wolnej demokratycznej Polski – dodał.
W środę wyniki audytu
Przypomnijmy, w środę Prawo i Sprawiedliwość ma przedstawić wyniki audytu poprzedniego rządu. Sprawozdanie ma dotyczyć wszystkich ministerstw. Przeprowadzenie kontroli wszystkich resortów po przednikach zapowiadała premier Beata Szydło. Szefowa rządu mówiła wówczas, że jej wyniki będą znane w marcu.
Czytaj też:
Jutro wyniki audytu rządów PO-PSL. "PiS patrzy wstecz, bo nie ma pomysłu na teraźniejszość"Czytaj też:
PiS podsumuje rządy PO-PSL. W środę wyniki audytu
Marsz KOD i opozycji
Marsz 7 maja, a raczej liczba jego uczestników stał się jednym z głównych tematów kolejnych dni. Rozbieżności pomiędzy wyliczeniami policji i ratusza wyniosły 200 tysięcy osób.
Czytaj też:
Liczebność marszu KOD. Przedstawiciel ratusza zabrała głos. "Zagęszczenie było większe"