Nowo wybrany członek rady krajowej SLD stwierdził też, że "dla czystości systemu politycznego w Polsce powinna obowiązywać reguła, że szef partii, która wygrała wybory, zostaje premierem". Miller dodał, że on sam nawet przez dzień nie wytrzymałby sytuacji, w której znajduje się obecnie Jarosław Kaczyński. – To zależy oczywiście od oceny Jarosława Kaczyńskiego. Ale przypuszczam, że codziennie, co jakiś czas, prezes PiS myśli sobie: ja bym to zrobił lepiej, gdybym był szefem rządu – stwierdził Miller.
Były szef SLD dodał, że zakłada, iż możliwe jest, że Jarosław Kaczyński "próbuje wariant, który już kiedyś zastosował przy okazji wyboru na premiera", kiedy to urząd ten przez siedem miesięcy sprawował Kazimierz Marcinkiewicz. Pytany o ocenę rządów Beaty Szydło, Miller stwierdził, że największym pozytywem w jego ocenie jest program 500 plus. – Dla wielu polskich rodzina to jest istotna pomoc. Niektórzy politycy się z tego naśmiewają, czy szydzą, ale wystarczy pojechać poza Warszawę, żeby przekonać się o tym, że to jest traktowane poważnie – tłumaczył.
Jako największe rozaczarowanie rządem PiS Miller wskazał plan zaprezentowany przez ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego, który nazwał "propagandową ulotką". Wyjaśnił, że upłynęły trzy miesiące, a nie została jeszcze zaprezentowana żadna ustawa wynikająca z tego programu.