Sprawę ujawnili na Facebooku dziennikarze krytycznej wobec działań Kremla japońskiej gazety. Sprawę opisują rosyjskie media, m.in. rozgłośnia Echo Moskwy. W liście resortu spraw zagranicznych rekomendowano pracownikom MSZ, by nie współpracowali z dziennikarzami "Sankei Shimbun", gdyż ci "wielokrotnie zniekształcali fakty i podawali informacje w złym świetle". Zapewne wskutek pomyłki urzędników, zalecenie zostało jednak wysłane do moskiewskiego biura gazety, nie do jej adresatów z MSZ.
Redaktorzy japońskiego dziennika podejrzewają, że pismo trafiło do nich przez przypadek. Odpowiedzieli jednak na zawarte w nim zarzuty. Dziennikarze stwierdzili, że są one bezpodstawne, a także wyrazili zaniepokojenie, że "MSZ, które odpowiada za prowadzenie polityki zagranicznej tak wielkiego państwa jak Rosja, popełniło tak podstawowy błąd i wysłało oficjalny dokument na niewłaściwy adres".
MSZ Rosji nie skomentowało sprawy. Japoński dziennik "Sankei Shimbun" znany jest z krytycznych komentarzy dotyczących polityki Kremla m.in. w stosunku do Ukrainy.