Jarosław Kaczyński mówił o rebelii podczas sobotniego spotkania z działaczami Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie. Powiedział wówczas, że rebelia wybuchała po powołaniu rządu Jana Olszewskiego w 1991 roku, a także po zwycięstwie PiS w 2005 roku. Kolejna - jego zdaniem - dzieje się teraz, po wygranej jego ugrupowania w ostatnich wyborach. – Znów wygrywają ci, którzy chcą, żeby Polska wyglądała inaczej. I jaka jest reakcja? Kolejna rebelia. (…) No i mamy czas obecny. Mamy ponowne dojście do władzy, ale z mocniejszą pozycją, chociaż i tak dużo słabszą, którą miała Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe. I znów mamy rebelię – powiedział.
Tomczyk komentując te słowa Kaczyńskiego przywołał "Gwiezdne wojny", w których to rebelia walczyła z Imperium. – Wolę być Lukiem Skywalkerem niż Darthem Vaderem. A w takim przypadku to Kaczyński jest chyba Imperatorem – mówił w Polsat News polityk PO.
Według Tomczyka to nie pierwsza taka wypowiedź Kaczyńskiego, która "dzieli ludzi na lepszych i gorszych". Polityk PO wyraził nadzieję, że obecny rząd upadnie. Zastrzegł jednak, że stanie się to "dzięki demokratycznym metodom". – Prędzej czy później to nastąpi, jak w "Gwiezdnych wojnach", dobro na końcu zawsze zwycięża. Dziś presja na rząd jest konieczna, żeby przestrzegał prawa, żeby w Polsce była wolność, demokracja i równość – mówił.
Czytaj też:
Kaczyński: Znowu mamy rebelię