Premier Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew podczas jednego ze spotkań pojawił się w butach od brytyjskiego projektanta Jimmy’ego Choo, które miały kosztować 50 tysięcy rubli (około 3100 złotych – red.), podczas gdy średnia pensja brutto w Rosji wynosi około 36 tysięcy rubli.
Tropem informacji ujawnionych na Twitterze przez jednego z internautów, podążyła stacja radiowa „Goworit Moskwa”. W rozmowie z reporterem, kierownik butiku marki Jimmy Choo w domu towarowym Wierchnije Torgowyje Riady Larisa Szabunina przyznała, że obuwie na nogach premiera to faktycznie oryginalne buty od brytyjskiego projektanta, jednak szef rosyjskiego rządu nie wybrał najdroższego modelu, który kosztuje 120 tysięcy rubli.
Szabunina podkreśliła, że w butach marki Jimmy Choo chodzi także pierwsza dama Stanów Zjednoczonych Ameryki Michelle Obama.
Co ciekawe, w czasie gdy gospodarka Rosji w pierwszym półroczu 2016 roku skurczyła się o 1 proc., a premier wydał niemal dwie średnie krajowe pensje na buty, znaleźli się Rosjanie, którzy go bronili. Wskazywali oni, że pensja pozwala mu na takie wydatki, a stanowisko ich wymaga,