Apel pamięci bez Bartoszewskiego. "Gdyby pani Hanna Gronkiewicz-Waltz zgłosiła się wcześniej..."

Apel pamięci bez Bartoszewskiego. "Gdyby pani Hanna Gronkiewicz-Waltz zgłosiła się wcześniej..."

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władysław Bartoszewski
Władysław Bartoszewski Źródło: Newspix.pl / Sebastian Borowski
Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON, napisał w odpowiedzi na pytania TVN Warszawa, że resort nie dopisze Władysława Bartoszewskiego do apeli pamięci odczytywanych w czasie obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego.

W poniedziałek w MON odbyła się rozmowa szefa resortu Antoniego Macierewicza z kombatantami. Podczas spotkania uzgodniono wspólną treść apelu pamięci, który zostanie odczytany 1 sierpnia zamiast apelu poległych. Szef MON zaznaczył, że powstańcy przystali na to, by podczas uroczystości w apelu wspomnieć m.in.  prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Czesława Cywińskiego (prezesa Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy AK), ze względu na to, co zrobili dla pamięci o Powstaniu Warszawskim.

„Po konsultacjach z ZPW i ŚZŻAK wystąpiłam do MON o dołączenie do Apelu Pamięci Powstańca Władysława Bartoszewskiego” – napisała w poniedziałek na Twitterze Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy.

Czytaj też:
Prezydent Warszawy chce dopisania Władysława Bartoszewskiego do apelu pamięci

TVN Warszawa zwróciło się do MON z pytaniem, czy ministerstwo weźmie pod uwagę apel prezydent Warszawy w sprawie uhonorowania Władysława Bartoszewskiego. "Gdyby pani Hanna Gronkiewicz-Waltz zgłosiła się wcześniej to można, by pomyśleć o zmianach, a postulaty po spotkaniu to zwykła próba wprowadzania zamieszania" - odpisał Bartłomiej Misiewicz, rzecznik prasowy MON.

Jak argumentował Misiewicz, treść Apelu Pamięci został ustalony w poniedziałek, "w szerokim gronie osób bezpośrednio zainteresowanych, których decyzje należy uszanować". "Kolejne wypowiedzi i pisma w tej sprawie potęgują tylko chaos i wprowadzają szum informacyjny" - stwierdził rzecznik MON.

Kontrowersyjny apel

Szef Biura Prasowego Kancelarii Premiera Marek Magierowski w "Radiowej Trójce" stwierdził, że list Hanny Gronkiewicz- Waltz z propozycją dołączenia do apelu pamięci nazwiska Władysława Bartoszewskiego przyjął "z wielkim zdziwieniem".  Sceptycznie do tej kwestii w programie #RZECZoPOLITYCE odniósł się też poseł PiS Stanisław Pięta.

– W momencie, kiedy okazało się, że ten spór został zażegnany, załagodzony i osiągnięto pewien kompromis, najwyraźniej pani prezydent chciała ten spór rozognić na nowo. – To dolewanie oliwy do ognia w takiej sytuacji, takim kontekście – mówił Magierowski.

– Gdyby to zależało ode mnie, to nie zgodziłbym się na to. Dlatego, że pan Władysław Bartoszewski o wyborcach Prawa i Sprawiedliwości zwykł wyrażać się "PiS-owskie bydło" – Poseł PiS, pytany o to, czy ta wypowiedź przekreśla dokonania życia Władysława Bartoszewskiego, stwierdził, że nie chciałby się na ten temat wypowiadać, ponieważ "nie zna wystarczająco dobrze życiorysu pana Bartoszewskiego". – Jego wyjście z powodów zdrowotnych z obozu koncentracyjnego, to zaskakująca historia – stwierdził jednak po chwili.

Antoni Macierewicz poinformował na konferencji prasowej, że w trakcie spotkania powstańców warszawskich z przedstawicielami MON uzgodniono wspólną treść apelu pamięci, który zostanie odczytany 1 sierpnia zamiast apelu poległych.

Ostateczne ustalenia ws. apelu poległych

Szef MON poinformował, że w apelu pamięci wspomnieni zostaną ostatni prezydent Polski na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski i Lech Kaczyński, jako osoby, które przyczyniły się do zachowania pamięci o Powstaniu Warszawskim.

Czytaj też:
Macierewicz przeprasza powstańców za dezinformację "niektórych mediów". "Nigdy nie było takich planów"

Źródło: Polskie Radio, rp.pl, TVN Warszawa,