Adrian Zieliński już w Polsce. „Nikomu już nie wierzę. Coś musiało być zanieczyszczone”

Adrian Zieliński już w Polsce. „Nikomu już nie wierzę. Coś musiało być zanieczyszczone”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adrian Zieliński
Adrian Zieliński Źródło: Newspix.pl / MAREK DEMBSKI
– Nie brałem żadnej substancji zakazanej, nie wiem, jak to się znalazło w moim organizmie – mówił dziś po powrocie z Rio de Janeiro do Polski Adrian Zieliński, który został zdyskwalifikowany po wykryciu w jego krwi nandrolonu.

Sztangista nie chciał długo rozmawiać z dziennikarzami. Zapewnił, iż nie stosował żadnych zakazanych substancji. – Na pewno zostanie to wyjaśnione przed odpowiednimi organami dyscyplinarnymi – mówił.

Na pytanie, skąd substancja mogła wziąć się w jego organizmie stwierdził, iż „musiało coś, gdzieś być zanieczyszczone”. Mówił także, że tuż przed wyjazdem miał cztery badania kontrolne. – Już nikomu nie wierzę generalnie – dodał.

Adrian Zieliński, mistrz olimpijski z Londynu, stosował niedozwolone środki dopingowe - poinformowała dziś Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie. W organizmie Zielińskiego wykryto - tak samo jak u jego brata - nandrolon. Polski sztangista na pewno nie wystąpi w igrzyskach w Rio de Janeiro, grozi mu czteroletnia dyskwalifikacja.

Kilka dni wcześniej na dopingu wpadł Tomasz Zieliński, brat Adriana. Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie poinformowała, że „na podstawie otrzymanych w dniu 9 sierpnia 2016 r. wyników próbki pobranej od zawodnika Tomasza Zielińskiego stwierdzono naruszenie przez niego przepisów antydopingowych”. W oficjalnym komunikacie Komisji stwierdzono, że „w próbce pobranej dnia 1 lipca znajdowało się wysokie stężenie substancji o nazwie nandrolon".

Czytaj też:
Bracia Zielińscy zawieszeni przez klub. "Potępiamy stosowanie środków dopingujących"

Źródło: TVN24 / wprost.pl