Współzałożyciel Platformy Obywatelskiej ostro o polityce Donalda Tuska i reprywatyzacji

Współzałożyciel Platformy Obywatelskiej ostro o polityce Donalda Tuska i reprywatyzacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Piskorski
Paweł PiskorskiŹródło:Newspix.pl
Współzałożyciel Platformy Obywatelskiej, były prezydent Warszawy, a obecnie przewodniczący pozaparlamentarnego Stronnictwa Demokratycznego Paweł Piskorski w rozmowie z Telewizją Republika stwierdził, że wewnątrz PO "nikt nie może mówić, ze nie wiedział o problemie gruntów".

Paweł Piskorski podkreślił, że gdy w 1999 roku został prezydentem Warszawy próbował przeprowadzić projekt reprywatyzacyjny, ale był on "sabotowany". – Wtedy to był mały problem. Proste, oczywiste reprywatyzacje, nieduża skala. Ale to, że kolejne 15 lat, w tej sytuacji, w której PO rządziła i w ratuszu i na poziomie krajowym i to, że nie przeprowadzili ustawy reprywatyzacyjnej to jest skandalicznym przykładem tego, jak wyglądała polityka „ciepłej wody” Donalda Tuska, tzn. żeby nie wejść w żadne konflikty, nie rozwiązywać problemów. Ten problem narastał. Zaczął się z tego wytwarzać jakiś gigantyczny kartel złożony z prawników, biznesmenów, którzy zaczęli na tym zarabiać horrendalne pieniądze. To nie są małe rzeczy, to setki milionów złotych – powiedział Piskorski. Polityk dodał, że wiedza o tym, iż "proces dzikiej reprywatyzacji"” stał się powszechny w Warszawie było tajemnicą poliszynela.

Były polityk PO ocenił także, że prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz "nie ma silnej pozycji w partii", wobec czego "Schetyna może dzisiaj ją bronić a jutro porzucić". – Dla pani prezydent jest kluczowe co ona wiedziała o tym procederze – stwierdził.

– Kierownictwo PO jest przekonane, że wybory są odległe. W związku z czym nie ma sensu podejmować pochopnych decyzji. Gdyby weryfikacja polityczna była za chwilę, to oni myślą, jak mogę sobie wyobrazić znając tych ludzi – poczekajmy, zobaczymy. Jak Gronkiewicz-Waltz jest uwikłana, to bez dużej straty w partii, możemy ja poświecić. Jeśli się okaże, że jest możliwość obrony, jeśli okaże się, że PiS wprowadzi, łamiąc jakąś procedurę, zarząd komisarycznym w Warszawie i wtedy napędzi to siły która była widoczna przy publicznych demonstracjach. Można to sobie wyobrazić, nerwową, radykalną reakcję PiS-u, która jest kontrskuteczna, bo napędza ruch obrony demokracji dla obecnych władz w ratuszu – ocenił Piskorski. Polityk stwierdził, że tzw. "afera reprywatyzacyjna" to "ciężki cios dla Platformy".

– Podkreślam jeszcze raz, tam nikt nie może mówić, ze nie wiedział o problemie gruntów. Ja pamiętam z lat mojej prezydentury, z lat 1999 - 2002 wiem, że temat wielokrotnie podnosiliśmy, próbowaliśmy go w życiu publicznym wprowadzać i on wtedy padał. Od tego czasu było 15 lat i można było przyjąć 10 ustaw dotyczących reprywatyzacji warszawskiej – mówił.

Źródło: Telewizja Republika