Działacze KOD na pogrzebie "Inki" i "Zagończyka". Błaszczak mówi o "politycznej prowokacji"

Działacze KOD na pogrzebie "Inki" i "Zagończyka". Błaszczak mówi o "politycznej prowokacji"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mariusz Błaszczak
Mariusz Błaszczak Źródło:Newspix.pl / DAREK NOWAK / FOTONEWS
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak na antenie TVN24 stwierdził, że członkowie Komitetu Obrony Demokracji pojawili się na pogrzebie "Inki" i "Zagończyka" po to, aby zakłócić uroczystość.

– To jest prowokacja polityczna, tak samo jest w przypadku miesięcznic katastrofy smoleńskiej – stwierdził Mariusz Błaszczak. Zdaniem szefa MSWiA, demonstranci z KOD-u przychodzą nie po to, żeby się pomodlić tak jak inni ludzie, którzy każdego 10 kwietnia zbierają się na Krakowskim Przedmieściu, tylko po to, żeby "zakłócać tę procesję i modlitwę".

Podczas niedzielnych uroczystości pogrzebowych w Gdańsku pod Bazyliką Mariacką doszło do przepychanek, których ofiarą mieli paść przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji. Według relacji działaczy KOD, zostali oni napadnięci przez grupę agresywnych narodowców. – Kiedy wchodziłem na plac przed Bazyliką Mariacką w Gdańsku napadło na mnie około trzydziestu bandytów z ONR-u albo Młodzieży Wszechpolskiej. Szarpali mnie, popychali, próbowali bić – relacjonował Radomir Szumełda, przewodniczący pomorskiego regionu Komitetu Obrony Demokracji. – Prosiłem ich: przekażmy sobie znak pokoju, a oni znowu bili nas, szarpali i lżyli – mówił.

"Stanowczo protestujemy przeciwko fali nienawiści, która zalewa nasz kraj, a której celem są ludzie, którzy apelują o pokój, demokrację i przyzwoitość" – napisali na Facebooku koordynatorzy wojewódzkich sekcji KOD. Wezwali jednocześnie prezydenta Andrzeja Dudę oraz premier Beatę Szydło do stanowczego potępienia agresywnych postaw.

Radomir Szumełda opisał na Facebooku całe zajście. „Zostaliśmy poturbowani i wyrzuceni z placu przed Bazyliką Mariacką. Byłem tam razem z Koderkami i Koderami oraz Mateuszem Kijowskim. Mam rozwaloną rękę. Wyrwano nam flagi przypinki. Krzyczeliśmy "przekażmy sobie znak pokoju". Zostaliśmy poproszeni przez policję o opuszczenie placu” – pisał.

Lider Komitetu Obrony Demokracji na Pomorzu zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy oraz premier Beaty Szydło o stanowcze potępienia agresywnych postaw. „Nie próbowano zagwarantować nam bezpiecznego uczestniczenia w uroczystościach pogrzebowych Inki, które odbywały się z udziałem Andrzeja Dudy, Beaty Szydło i abp Leszka Sławoja Głódzia. Zarówno od Prezydenta, Premier i Arcybiskupa będziemy domagali się interwencji i zajęcia stanowiska w związku z tymi wydarzeniami” – czytamy.

Pogrzeb "Inki" i "Zagończyka"

28 sierpnia o godzinie 14:30 w gdańskiej bazylice Mariackiej rozpoczął się państwowy pogrzeb Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”. Uroczystości miały miejsce w 70. rocznicę zamordowania obu członków niepodległościowego podziemia. W trakcie mszy świętej podporucznik Feliks Salmanowicz został pośmiertnie odznaczony Orderem Odrodzenia Polski i awansowany na stopień podpułkownika, a Danuta Siedzikówna na stopień podporucznika. W uroczystym pogrzebaniu szczątków bohaterów antykomunistycznego podziemia wzięli udział przedstawiciele najwyższych władz. Ciała "Inki" i "Zagończyka" odnaleźli pracownicy IPN we wrześniu 2014 roku w bezimiennych grobach.

Źródło: TVN24 / Wprost.pl