Jacek Wojciechowicz mówił, że wczoraj wieczorem prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz uprzedziła go o swojej decyzji i zaproponowała dalszą pracę w strukturze miasta, której nie przyjął. Stwierdził, że decyzja o jego zwolnieniu nie była decyzją samej prezydent. – Na pewno były naciski, pewnej części PO, której nie podoba się moja próba naprawy warszawskiej Platformy – dodał.
Zwolniony wiceprezydent podkreślał, że nie ma nic wspólnego z aferą reprywatyzacyjną. – Przez 10 lat mojej pracy w urzędzie ani jednego dnia nie nadzorowałem tej sfery. Fakt, że odwołuje się mnie w takich okolicznościach i łączy z tą aferą, to po prostu podłość – stwierdził.
Burza związana z aferą reprywatyzacyjną nie cichnie. Dziś po zarządzie Platformy Obywatelskiej poinformowano o dymisji wiceprezydenta Warszawy Jarosława Jóźwiaka i odwołaniu wiceprezydenta Jacka Wojciechowicza, a także o powołaniu Andrzeja Halickiego na komisarza struktur warszawskiej Platformy Obywatelskiej.
Na briefingu prezydent Warszawy przypominała, że brak ustawy reprywatyzacyjnej "to wina 27 lat". Zaznaczyła też, że to rząd PO-PSL starał się dokonać regulacji w tej kwestii poprzez tzw. małą ustawę reprywatyzacyjną. – Jestem zdeterminowana, żeby nieprawidłowości wyjaśnić. Skrócenia mojej kadencji chcą osoby, którym nie zależy na wyjaśnieniu tej sprawy. Proszę nie wierzyć, że Ci, którzy chcą referendum, robią to dla dobra Warszawy – mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Czytaj też:
Platforma "rozprawia się" z aferą reprywatyzacyjną. Dwóch nowych wiceprezydentów stolicy