W parlamencie poza zwolennikami prezydenta Alaksandra Łukaszenki znalazły się dwie przedstawicielki opozycji i sił niezależnych – Hanna Konopackaja (Zjednoczona Partia Obywatelska – red.) oraz Elena Anisim (Towarzystwa Języka Białoruskiego – red.). Frekwencja wyniosła 74,3 proc.
Konopackaja zdobyła mandat w mińskim 97 okręgu wyborczym, natomiast Anisim w okręgu numer 70.
Opozycja tak, ale...
Jeszcze przed ogłoszeniem wyników, prezydent Łukaszenka stwierdził, że oczekuje, iż w parlamencie pojawi się opozycja, "z którą można będzie pracować, a nie piąta kolumna". – Mówiąc krótko – oni są za daleko od ludzi – dodał i podkreślił, że choć rozumie konieczność zarabiania na życie, to sądzi, ze nie można pracować przeciwko obywatelom kraju. – Oni nie powinni mnie atakować, powinni być wdzięczni, ze nie marginalizuję ich zupełnie. Nie chcę, by opozycja była piątą kolumną, chcę by opozycja istniała i dało się z nią pracować – mówił.
Ocena szefowej CKW
Po ogłoszeniu wstępnych wyników, przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej Lidia Jarmoszyna stwierdziła, że były to “najbardziej liberalne wybory od 20 lat”. W białoruskich wyborach startowało 484 kandydatów, którzy ubiegali się o 110 miejsc w izbie niższej parlamentu.