Zamiana wina w wodę

Zamiana wina w wodę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Boże, chroń mnie przed przyjaciółmi, bo z wrogami poradzę sobie sam" - głosi stara ludowa mądrość. Warto z niej co rychlej wyciągnąć wnioski, jeszcze przed wrześniowymi wyborami parlamentarnymi.
Boże, chroń zatem polską wieś przed Polskim Stronnictwem Ludowym i Samoobroną. Wedle opinii Jarosława Kalinowskiego, prezesa PSL, rządzący obecnie przyjęli antychłopską "filozofię klasowego egoizmu kapitalistycznego i antyludzkiego". Efekt tego ma być taki, że - tu cytuję organ prasowy Samoobrony - "Wloką się chłopy do Europy/ z tyłu batem unia popędza/ dla niej pałace - dla nas szopy/ a w wioskach nędza". Otóż może niekoniecznie. "Powszechna bieda polskiej wsi to (...) mit ukuty przez polityków" - pisze w tym numerze Michał Zieliński ("Między Gwadelupą a Brazylią"). Naszym kłopotem - trafnie zauważa Zieliński - nie jest słabość rolnictwa, lecz "nadmiar wsi". Z 2 mln gospodarstw 200 tys. dysponuje tylko jedną piątą ziemi, ale dostarcza trzy czwarte produkcji. I to by nam w zupełności wystarczyło. Ale co zrobić z resztą karłowatych zagonów, uprawianych jak za Piasta Kołodzieja? Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród! - ryknąłby mi zapewne w odpowiedzi Andrzej Lepper. Ależ Boże uchowaj! Nie sugeruję - "rzucić", powiadam - sprzedać! Komu? Najpierw zrezygnujmy w naszych negocjacjach z Unią Europejską z absurdalnego postulatu wprowadzenia 17-letniego "okresu przejściowego" w dostępie obcokrajowców do naszej ziemi, a potem - jak najszybciej - niech decyduje wolny rynek. Drodzy panowie Kalinowski i Lepper (niemal tak drodzy jak utrzymanie prawie 1,5 mln nierentownych "gospodarstw"): zaufajcie wreszcie zdrowemu chłopskiemu rozsądkowi i miejcie na uwadze jeden fakt - żaden nabywca ziemi praprawnuków literackiego Ślimaka, choćby nawet przemyślny Niemiec, nie będzie jej w stanie wywieźć poza Odrę, Bug, Karpaty i Bałtyk. A może nawet uczyni ją kwitnącą dla pożytku Rzeczypospolitej?
Boże, chroń tak zwany świat pracy przed Sojuszem Lewicy Demokratycznej i Unią Pracy! Już pod koniec 1945 r. Hilary Minc (informacja dla młodszych Czytelników: to pierwszy sternik gospodarki PRL) mówił do towarzyszy z komitetu centralnego monopartii: "(...) połowa zatrudnionych w przemyśle to zatrudnieni z powodów socjalnych, ich praca ekonomicznie nie ma sensu". Podczas I Kongresu SLD Leszek Miller wołał potem: "Mówimy tak dla gospodarki rynkowej i nie dla społeczeństwa rynkowego". Słowem, kapitalizm - tak!, kapitaliści - nie! Jeszcze bardziej obrazowo: mleko - tak!, hodowanie krów - nie! W podobnym stylu "wojnę bezrobociu" wydał ostatnio Marek Pol, szef UP. W wyniku ponadczterdziestoletnich rządów Minca i jego następców oraz przeszło dziesięciu lat związkokracji "wyprodukowano - jak pisze prof. Wacław Wilczyński ("2x2=4") - taki wzrost narzutów na koszty pracy, że przestaliśmy być pod tym względem konkurencyjni wobec bliskich sąsiadów". Mało tego, tak jak niegdyś fikcją było "pełne i racjonalne zatrudnienie", tak dziś fikcją jest... plaga bezrobocia. Wszystkim poszukującym pracy i chleba, którzy poczuli się dotknięci tak kategorycznie wyrażoną konstatacją, polecam lekturę artykułu "Fachowcy z importu". Wynika z niego, że wkrótce "zmuszeni będziemy sprowadzić do Polski kilkadziesiąt tysięcy zachodnich profesjonalistów".
Wybór czeka nas prosty. Pomiędzy przeświadczeniem, że przedsiębiorstwa służą głównie zatrudnianiu pracowników, a odkryciem, że firmy przede wszystkim starają się maksymalizować zyski. Pomiędzy wegetacją na zasiłku i dorabianiem na czarno a czymś, co analitycy rynku nazywają inwestowaniem w siebie. Pomiędzy SLD, UP i PSL a Platformą Obywatelską i Unią Wolności. Oczywiście, nikt nie musi dokonywać takiego wyboru. Zawsze można spróbować swoich sił w "zawodzie laweciarz" (vide tekst pod tym tytułem). Jego wykonywanie polega - z grubsza rzecz biorąc - na permanentnej zamianie wody w wino, czyli samochodowych zwłok w auta jeżdżące po naszych drogach. Pozostaje tylko jeden problem: przyszłe pokolenia mogą nam nie wybaczyć, że zmarnowaliśmy historyczną szansę, dokonując zamiany wina w wodę, czyli drugiego cudu nad Wisłą.
Więcej możesz przeczytać w 19/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.