Kopacz: Tylko wyjście na ulice może powstrzymać autorytarne rządy PiS

Kopacz: Tylko wyjście na ulice może powstrzymać autorytarne rządy PiS

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ewa Kopacz
Ewa KopaczŹródło:Newspix.pl / JAKUB GRUCA/FOKUSMEDIA
– Tylko wyjście na ulice może powstrzymać autorytarne rządy Prawa i Sprawiedliwości – mówiła w programie "Gość Radia ZET" była premier Ewa Kopacz. – Opozycja powinna być jak jedna pięść po to, żeby w następnych wyborach nie pozwolić, by PiS ponownie wygrał – zaznaczyła.

Ewa Kopacz podkreśliła, że pewne jest, że praca, którą wykonuje premier Beata Szydło jest bardzo ciężka. – Jej jest wyjątkowo ciężka, bo jest niesamodzielna. Tak naprawdę decyzje za nią podejmuje naczelnik państwa Jarosław Kaczyński. A ona jest tylko wykonawcą – oceniła.

Była premier zaznaczyła, że opozycja stara się teraz być bardzo skuteczna, jednak „arytmetyka na sali parlamentarnej tę skuteczność w sposób szczególny ogranicza” . – Zdecydowanie cała opozycja powinna dzisiaj wyznaczyć sobie cel strategiczny. Tym celem strategicznym i priorytetowym jest odsunięcie PiS od władzy. A skoro tak, to dzisiaj opozycja powinna być skonsolidowana, jak jedna pięść, po to żeby w następnych wyborach nie pozwolić żeby PiS ponownie wygrał – podkreśliła.

Zdaniem Kopacz opozycję wiele łączy. – Walka o demokrację nas łączy. Walka o prawa kobiet nas łączy. To pokazują te marsze, w których uczestniczą zarówno ludzie .Nowoczesnej, Platformy Obywatelskiej, KOD, który nie jest partią, mieszkańców Warszawy, którzy może do tej pory wcale nie są zwolennikami jednej, czy drugiej partii, ale mówią oni mają rację – dodała.

Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej

Była premier pytana była także o kwestie ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. – Najbardziej żal mi tych ludzi, bo ja z tymi ludźmi byłam w Moskwie. To była ponad setka ludzi, którzy niczego nie udawali, oni cierpieli. Autentycznie tam była zbiorowa rozpacz. I dzisiaj, po tych sześciu latach, kiedy im się funduje ponowne przeżycie tego samego, to mam takie wrażenie, że w imię interesów politycznych funduje im się właśnie to ponowne przeżywanie tych ciężkich chwil – zaznaczyła.

– Ja tam byłam w charakterze osoby, która opiekowała się opiekowała się przede wszystkim rodzinami. Więc jeśli opiekowałam się rodzinami, to starałam się to w dobrej wierze robić i najlepiej, jak potrafię. I proszę mi wierzyć, że wcale nie było łatwo, ponieważ docieranie do ludzi, którzy są skoncentrowani na tej wielkiej rozpaczy, do której mieli prawo, tam była ponad setka ludzi, tam były również dorastające dzieci, niekiedy bardzo młodzi ludzie i osoby wiekowe, które oprócz tego, że cierpiały, przeżywały swoje somatyczne schorzenia – mówiła. – Tam było mnóstwo nadciśnienia, tam były osoby, którym cukier podskakiwał bardzo wysoko, trzeba było zdecydowanie reagować. Stąd opieka medyczna, którą mieli, stąd opieka taka logistyczna, łącznie z transportem to zostało zapewnione. I z tego proszę mnie rozliczać. Jeśli dzisiaj ktokolwiek ma jakiekolwiek wątpliwości, to chcę panu powiedzieć, że po powrocie z Moskwy wtedy dostaliśmy naprawdę do ministerstwa wiele podziękowań od osób, które wtedy tam były. Dzisiaj trochę inaczej o tym mówią, a to zastanawiające, bo ja zastanawiam się to za co wtedy dostawaliśmy kwiaty i podziękowania za pomoc – dodała.

Jak mówiła Kopacz, „miała wrażenie, graniczące z pewnością” , że nikt nie był zmuszany do tego, żeby dokonać rozpoznania. – A ci, którzy dokonywali rozpoznania widzieli więcej niż ktokolwiek postronny – mówiła.

Źródło: Radio Zet