Nie będzie referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy. „Partie zachowały się jak Armia Czerwona w 1944”

Nie będzie referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy. „Partie zachowały się jak Armia Czerwona w 1944”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hanna Gronkiewicz-Waltz
Hanna Gronkiewicz-Waltz Źródło: Newspix.pl / fot. ALEKSANDER MAJDANSKI
Warszawski radny Piotr Guział poinformował, że nie udało się zebrać wymaganej liczby podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Oznacza to, że głosowanie nie zostanie przeprowadzone.

„Złożyliśmy dzisiaj wniosek o referendum w sprawie odwołania prezydenta Warszawy. Razem ze mną komitet referendalny tworzą przedstawiciele stowarzyszeń lokatorskich oraz działacze społeczni tacy jak m.in. Piotr Ikonowicz, Agata Nosal-Ikonowicz, Maciej Juliusz Maciejowski, Ewa Czerwińska i Kazimierz Kik” – poinformował kilkanaście tygodni temu na swoim profilu na Facebooku Piotr Guział. Radny tłumaczył, że Hanna Gronkiewicz-Waltz „jako osoba bezpośrednio zamieszana w aferę reprywatyzacyjną nie jest w stanie wyjaśnić tej sprawy”.

Piotr Guział poinformował, że pod wnioskiem o referendum udało się zebrać około 140 tysięcy podpisów. Do przeprowadzenia głosowania niezbędne było zgromadzenie około 135 tysięcy ważnych podpisów, czyli od około 10 proc. warszawiaków uprawnionych do głosowania. Stołeczny radny przyznał, że jest to zbyt mała ilość podpisów, aby angażować urzędników w ich sprawdzanie. Część z nich mogła być bowiem nieczytelna lub pochodzić od osób, które nie są zameldowane w Warszawie. Gdy w 2013 roku Guział zbierał podpisy pod wnioskiem o odwołanie Gronkiewicz-Waltz, za nieważne uznano blisko 30 tysięcy podpisów.

– W akcji referendalnej byliśmy osamotnieni. Gdy organizowaliśmy kilka lat temu pierwsze referendum, działacze PiS przynieśli 50 tysięcy podpisów, a teraz nic. Partie dużo mówiły o wsparciu, dużo obiecywały, ale nic nie zrobiły. Zachowały się jak Armia Czerwona w 1944 roku. Stały obok i biernie się przypatrywały – powiedział Piotr Guział. Z kolei Piotr Ikonowicz z Ruchu Sprawiedliwości Społecznej, który wspierał Guziała w zbieraniu podpisów, dodał, że „akcja referendalna padła ofiarą partyjnych gierek”.

Źródło: Gazeta Wyborcza / Super Express