"Premier nie może czekać, aż urzędnicy się zgodzą, kto będzie frajerem i wyjdzie z samolotu"

"Premier nie może czekać, aż urzędnicy się zgodzą, kto będzie frajerem i wyjdzie z samolotu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzysztof Szczerski
Krzysztof Szczerski Źródło:Newspix.pl / Artur Widak
Na antenie RMF FM Krzysztof Szczerski komentował kontrowersje wokół powrótu polskiej delegacji z Londynu. W poniedziałek dziennikarz "Dziennika Gazety Prawnej" poinformował o chaosie i problemach organizacyjnych podczas wylotu z podlondyńskiego Luton. - Myślę, że sytuacja z Londynu jest trochę wyolbrzymiona - stwierdził minister Kancelarii Prezydenta RP. Jak podkreślił, doszło jednak do błędu, za który ktoś powinien odpowiedzieć.

Poniedziałkowy tekst Zbigniewa Parafianowicza wywołał w Polsce prawdziwą burzę. Dziennikarz zwracał uwagę na nieprawidłowości, do jakich doszło na pokładzie rządowego Embraera 175. Premier Beata Szydło, wicepremier Mateusz Morawiecki, szef MON Antoni Macierewicz, szef MSZ Witold Waszczykowski, szef MSW Mariusz Błaszczak i jeden z najważniejszych oficerów w polskiej armii generał Marek Tomaszycki mieli odlecieć z Londynu przeciążonym samolotem. Dopiero po interwencji pilota i personelu, część osób opuściła pokład, co umożliwiło bezpieczny start.

Czytaj też:
Instrukcja HEAD została złamana? Rząd tłumaczy się z burzy wokół londyńskiej delegacji

Kto poniesie odpowiedzialność?

Szczerski, komentując sprawę lotu, zwrócił uwagę na dwie kwestie, które wywołały jego niepokój. – Jedna, , ponieważ nie ma czegoś takiego jak to, że decyzje się podejmuje w powietrzu - stwierdził polityk. - To ktoś podjął decyzję o tym, że wprowadził dziennikarzy - jak rozumiem z tego artykułu - do samolotu ponad miarę. Po prostu ktoś taką decyzję podjął, nie można powiedzieć, że została podjęta, że podjęła się decyzja. Decyzja się nie podejmuje. Ktoś ja podejmuje - tłumaczył.

Prezydent czekał raz, pół minuty

Minister z Kancelarii Prezydenta dodał, że liczy, że „ktoś się przyzna, że to był błąd i z tego wyciągnął wnioski”. – Druga rzecz, która mnie niepokoi: to nie może być tak, że premier Szydło czekała, i pół rządu, na to, żeby ludzie niżsi w hierarchii urzędniczej dogadali się między sobą, kto wyjdzie z samolotu. Tak po prostu nie może być. Prezydent, premier nie mogą czekać na swoich urzędników aż oni się łaskawie zgodzą między sobą, kto będzie frajerem i wyjdzie z samolotu – mówił Szczerski. Jak stwierdził, „prezydent raz czekał pół minuty na jednego z urzędników, bo się spóźniał do kolumny i po tym, co usłyszał, już więcej się nigdy nie spóźni”.

Źródło: RMF FM / Dziennik Gazeta Prawna, Wprost.pl