Marszałek Senatu nie zna przepisów prawa? Mówi o "skandalu", gdy Sąd Najwyższy działa w oparciu o ustawę

Marszałek Senatu nie zna przepisów prawa? Mówi o "skandalu", gdy Sąd Najwyższy działa w oparciu o ustawę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stanisław Karczewski
Stanisław Karczewski Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski nie zna polskiego prawa i nie orientuje się w działaniach partyjnych kolegów? Na antenie TVN24 stwierdził, że fakt, iż Sąd Najwyższy wydał opinię dotyczącą projektu tzw. ustawy dezubekizacyjnej, jest „skandalem”. Tymczasem prawo daje takie uprawnienie tej instytucji, a o opinię poprosiło MSWiA.

– To jest skandal. Dlaczego Sąd Najwyższy wypowiada się? Jakie ma do tego prawo i jaki mandat? Dlaczego Sąd Najwyższy wypowiada się na temat stanowionego prawa, skoro ustawa nie przeszła. Ani widzowie, ani sąd nie wie, jaki będzie ostateczny kształt ustawy. Sąd Najwyższy nie powinien wypowiadać się w sposób tak dramatyczny, a robi to od pewnego czasu, choć nie powinien – mówił na antenie TVN24 w rozmowie z Moniką Olejnik marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

Ustawowe uprawnienia i wniosek MSWiA

Słowa polityka są o tyle zaskakujące, że w Ustawie z dnia 23 listopada 2002 roku o Sądzie Najwyższym w pierwszym artykule wyszczególniono wśród zadań tej instytucji opiniowanie projektów ustaw. Punkt trzeci artykułu pierwszego wymienionej ustawy brzmi:

Sąd Najwyższy jest organem władzy sądowniczej, powołanym do: opiniowania projektów ustaw i innych aktów normatywnych, na podstawie których orzekają i funkcjonują sądy, a także innych ustaw w zakresie, w którym uzna to za celowe

Ponadto, Sąd Najwyższy opinię o projekcie ustawy dezubekizacyjnej wydał na prośbę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, gdzie dokument powstał.

Stanowisko Sądu Najwyższego

W opinii wydanej przez Sąd Najwyższy wskazano, że cześć zapisów rzeczonej ustawy jest sprzeczna z konstytucją. Wskazano równocześnie, że polityka emerytalna nie może być „instrumentem prowadzenia polityki represyjnej przez Państwo”. Sąd Najwyższy przypomina, że trzeba także pamiętać o osobach, „które w trakcie służby, ze względu na zajmowane stanowisko lub pełnioną funkcję, w ogóle nie wykonywały żadnych czynności, która można byłoby zakwalifikować do kategorii czynności represyjnych, jak również o tych, którzy przeszli tzw. pozytywną weryfikację”.

Czytaj też:
SN krytykuje tzw. ustawę dezubekizacyjną: System emerytalny nie może być instrumentem represji

Źródło: TVN24 / Wprost.pl