Agencja Reutera przypomniała, że państwa Europy Wschodniej były wielokrotnie krytykowane przez instytucje UE za odmowę przyjęcia migrantów z Bliskiego Wschodu czy Afryki. Andrej Babis zwrócił uwagę na fakt, iż polityka tzw otwartych drzwi, której zwolenniczką przez dłuższy czas była kanclerz Niemiec Angela Merkel doprowadził do ataków terrorystycznych. – Niestety, to, co zdarzyło się na jarmarku świątecznym w dzielnicy Charlottenburg jest konsekwencją takiego rodzaju polityki. To właśnie kanclerz Angela Merkel wpuściła do Europy migrantów, którzy rozlali się na całą Europę. Nie mają dokumentów, a więc tak naprawdę nie wiemy kim oni są i jakie mają plany. Niemcy za politykę kanclerz Merkel płacą teraz najwyższą cenę. To niemiecka kanclerz jest odpowiedzialna za to, co stało się w Berlinie – stwierdził.
W opinii czeskiego ministra finansów „najlepszą formą pomocy dla uchodźców jest wysyłanie środków finansowych m.in. do Syrii, w której od kilku lat toczy się wojna.” – Dzięki temu moglibyśmy pomóc w zaprowadzeniu procesu pokojowego, a ponadto migranci mogliby wrócić tam, skąd przyjechali. W Europie nie ma dla nich miejsca – dodał Babis.
Zamach w Berlinie
W poniedziałek w Berlinie doszło do zamachu terrorystycznego. Rozpędzona ciężarówka wjechała w tłum ludzi podczas jarmarku bożonarodzeniowego. Samochód miał polską rejestrację. W kabinie znaleziono także zwłoki innej osoby. Około 3 nad ranem we wtorek niemiecka policja potwierdziła, że to Polak. Nad ranem służby rozpoczęły szturm na byłym lotnisku Tempelhof, które obecnie jest jednym z największych ośrodków dla uchodźców. Podano ponadto, że podejrzanym o dokonanie ataku jest 23-letni Pakistańczyk Naved B. Początkowo informowano, że został on zatrzymany. Jednak policja w Berlinie poinformowała około godz. 13:00, że schwytała nieodpowiedniego człowieka.