Brak ważnego paszportu uratował mu życie. Ogromne szczęście artysty Chóru Aleksandrowa

Brak ważnego paszportu uratował mu życie. Ogromne szczęście artysty Chóru Aleksandrowa

Rosyjski paszport, zdjęcie ilustracyjne
Rosyjski paszport, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Fotolia / fot. svetlana67
Na pokładzie rosyjskiego tupolewa, który spadł do Morza Czernego znajdowały się 92 osoby. Według komunikatu resortu obrony, najprawdopodobniej wszyscy pasażerowie oraz członkowie załogi zniknęli. Wśród ofiar znaleźli się m.in. niemal wszyscy członkowie Chóru Aleksandrowa, a także dziennikarze i wojskowi.

Jak podaje„Daily Mail”, na pokładzie lecącego do Syrii samolotu był m.in. 30-letni solista Alexander Shutko, który jeszcze 30 minut przed katastrofą samolotu publikował swoje zdjęcia w mediach społecznościowych. Siostra muzyka powiedziała w rozmowie z mediami, że przed startem rozmawiała z bratem przez telefon. – Miał zadzwonić tuż po lądowaniu samolotu. Niestety, nie zrobił tego. Podejmowaliśmy wiele prób, ale nie udało nam się z nim skontaktować –tłumaczyła. Wśród pasażerów znajdowała się także para narzeczonych. 22-letnia Ralina Gilmanova i Michaił. Oboje byli członkami chóru. Młodzi zaręczyli się w ubiegłym roku, a w przyszłym planowali ślub. Wśród pasażerów tupolewa byli również tancerze, którzy występowali z Chórem Aleksandrowa - Oleg i Ekaterina Korzanovie. Para osierociła trzyletniego syna Artema, który na czas wyjazdu rodziców miał pozostać pod opieką dziadków.

„Daily Mail” opisał także historię solisty zespołu, Romana Valutowa. Mężczyzna miał lecieć do Syrii, jednak podczas odprawy na lotnisku okazało się, że jego paszport jest nieważny. Służby porządkowe nie pozwoliły śpiewakowi opuścić kraju, ponieważ ważność jego paszportu wygasła w lipcu. – Byłem bardzo zdenerwowany, kiedy nie pozwolili mi lecieć do Syrii. Kiedy zobaczyłem w telewizji doniesienia o tej tragicznej katastrofie, dziękowałem Bogu za to, że mój paszport był nieważny – wyznał.

Katastrofa rosyjskiego tupolewa

Samolot Tu-154 leciał z Moskwy do Syrii. Artyści mieli wystąpić dla stacjonujących tam rosyjskich żołnierzy z okazji Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Maszyna zniknęła z radarów około 20 minut po starcie. Jak podaje BBC, maszyna spadła do Morza Czarnego. Jak poinformowało rosyjskie Ministerstwo Obrony, fragmenty Tupolewa 154 znaleziono na dnie Morza Czarnego, półtora kilometra od wybrzeża na wysokości Soczi. Szczątki znajdują się na głębokości od 50 do 70 metrów. Rosyjskie media informują, że około sześciu kilometrów od brzegu wydobyto już pierwsze ciała oraz dokumenty dziennikarzy Pierwyj Kanał, którzy mieli relacjonować wydarzenia z Syrii. Dotychczas służbom ratowniczym udało się wydobyć ciała siedmiu ofiar. W związku z wydarzeniami prezydent Putin nakazał utworzenie komisji rządowej, która będzie odpowiedzialna za przeprowadzenie śledztwa w sprawie katastrofy w Soczi. Jej pracami będzie kierował Dmitrij Miedwiediew.

Źródło: Daily Mail