- Oni próbują stworzyć chaos zdemoralizować naród i zdestabilizować państwo swoimi odrażającymi atakami na cywilów – powiedział Erdogan po zamachu na klub nocny. Dodał, cały naród „zachowa zimne głowy” i stojąc razem nie ugnie się przed „brudnymi grami” terrorystów. - Jako naród będziemy walczyć do końca nie tylko przeciwko zamachom grup terrorystów, ale też siłami za nimi stojącymi oraz przeprowadzanymi przez nich ekonomicznymi, politycznymi i społecznymi atakami – podkreślił.
Do zamachu na klub Reina w dzielnicy Ortakoy doszło około godziny 1:15 1 stycznia 2017 roku w Stambule. Zginęło w nim 39 osób, a 69 zostało rannych. Przynajmniej 16 zabitych to obcokrajowcy. Ataku dokonał prawdopodobnie jeden napastnik uzbrojony w długą broń oraz przebrany w strój świętego Mikołaja. – Dobrze się bawiliśmy, nagle wszyscy zaczęli uciekać. Mój mąż powiedział: „Nie bój się”, po czym przewrócił się na mnie. Ludzie po mnie przebiegali – mówiła w rozmowie z Haber 7 Sinem Uyanik, która w chwili ataku przebywała w klubie. – Wtedy zemdlałam. Gdy odzyskałam przytomność mój mąż był cały we krwi. Ludzie byli zbroczeni krwią – podkreśliła, po czym dodała, że aby wydostać się z klubu musiała wydostać się spod kilku ciał oraz rannych osób. Mąż kobiety został przewieziony do szpitala.