Sąd uchylił wyrok Marcina F. - „jedynego skazanego za aferę taśmową”

Sąd uchylił wyrok Marcina F. - „jedynego skazanego za aferę taśmową”

Manifestacja #UłaskawićMarcina (fot.@W_Podhajski/Twitter)
04 stycznia 2016 roku Sąd Najwyższy uchylił wyroki skazujące Marcina F., jakie wcześniej zapadły w tej sprawie. Teraz sprawą ponownie zajmie się Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście w Warszawie.

"Prokuratura Krajowa zakończyła procedowanie w postępowaniu o ułaskawienie Marcina F. – mężczyzny skazanego na 6 miesięcy pozbawienia wolności za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta w czasie protestów antyrządowych, do których doszło w 2014 roku po tzw. aferze taśmowej. Postępowanie to stało się bezprzedmiotowe" – czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.

Kasacja do Sądu Najwyższego została złożona na korzyść skazanego Marcina F. przez jego obrońcę. Prokurator przyłączył się do tej kasacji. W dzisiejszym wyroku Sąd Najwyższy zgodził się z argumentami obrony i prokuratora. Uzasadniając swój wyrok SN wskazał, że sądy orzekające w tej sprawie niesłusznie pominęły ważne dowodowy, w tym nagranie wideo. W żaden sposób nie odniosły się one także do sprzeczności między treścią zeznań świadków, a tym zapisem wideo.

„W marcu ubiegłego roku, w związku z licznymi pytaniami oraz protestami obywateli dotyczącymi Marcina F. Minister Sprawiedliwości - Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zdecydował z urzędu wstrzymać wykonanie kary 6 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej wobec Marcina F. do czasu zbadania zasadności złożenia wniosku o ułaskawienie. Dzisiejsze rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego potwierdziło ocenę Prokuratora Generalnego i zasadność podjętych przez niego z urzędu decyzji” –  czytamy dalej.

Sprawa Marcina F.

16 czerwca 2014 r. - drugi dzień po ujawnieniu najbardziej szokujących nagrań Afery Taśmowej organizacje narodowe zorganizowały drugą manifestację przeciw skompromitowanym politykom ówczesnego układu rządzącego. Pierwsza odbyła się dzień wcześniej przed Sejmem, gdzie policja potraktowała demonstrantów gazem pieprzowym. Natomiast 16 czerwca manifestanci zgromadzili się pod MSW (resortem Sienkiewicza) i mieli przejść pod Kancelarię Premiera. Niestety, na al. Szucha, na wysokości Trybunału Konstytucyjnego, policyjne oddziały prewencji zablokowały przemarsz demonstrantów. W pierwszej kolejności bezprawnie zatrzymani zostali liderzy Ruchu Narodowego Robert Winnicki i Krzysztof Bosak, a także osoby idące na czele manifestacji, w tym Marcin F.. Następnie policjanci zaczęli brutalnie pacyfikować pokojowo zachowujących się manifestantów, używając środków przymusu bezpośredniego, w tym pałek.

Marcinowi F. postawiono zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza i próbowano skazać w trybie przyspieszonym, ale bezskutecznie, bo Sąd zwrócił sprawę Prokuraturze. W normalnym trybie sędzia sądu rejonowego Wojciech Łączewski (znany z wyroku na Mariuszu Kamińskim) skazał w politycznym procesie Marcina F., dając pełną wiarę 3 niespójnym ze sobą zeznaniom funkcjonariuszy Policji, na 6 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności za rzekome naruszenie nietykalności policjanta (bez uszczerbku na zdrowiu- art. o czyn z art. 222 § 1 kk w zw. z art. 57a § 1 kk.) Niestety w II instancji (5 styczeń 2016r.) wyrok został podtrzymany. Jest to trudne do wyjaśnienia ponieważ obrońca mecenas Iwanowski w apelacji bardzo celnie przedstawił błędy i naruszenia prawa procesowego popełnione przez sędziego I instancji Wojciecha Łączewskiego: przekroczenie swobody oceny dowodów, uchylanie istotnych kłopotliwych dla oskarżających policjantów pytań, odpowiadanie przez sędziego na pytania na które nie potrafili odpowiedzieć policjanci, nieustanne strofowanie broniącej się strony, dyskredytujące stwierdzenie w mowie końcowej: „mimo że nie widać nóg oskarżonego, to układ ciała wskazuje na to że oskarżony musiał kopać – informowali organizatorzy protestu.

Afera taśmowa

W czerwcu 2014 r. we „Wprost” ujawniono sześć nagrań, których dokonano w dwóch warszawskich restauracjach – Amber Room oraz Sowa&Przyjaciele. Były to m.in. stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji „Wprost” docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Do ostatniego dotarło „Do Rzeczy” w połowie maja 2015 r.

Po kilku miesiącach okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy Łukasz N. i Konrad L. powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera oraz wiele innych. Oprócz tego, podczas śledztwa w tej sprawie wyszło na jaw, że podsłuchy mogły być zakładane również w dwóch innych warszawskich restauracjach: Ole i Lemongrass, w których wcześniej pracowali kelnerzy z afery podsłuchowej.

Po publikacji materiałów przez tygodnik „Wprost”, 16 czerwca do redakcji dwukrotnie wkroczyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Teksty dotyczące afery taśmowej można znaleźć na stronie Wprost.pl: Handel głową Rostowskiego, Afera podsłuchowaRozmowa Nowaka. "Wsadzą mnie do więzienia, k***".

Źródło: pk.gov.pl