Madonna chciała… wysadzić Biały Dom? Piosenkarka musiała się tłumaczyć

Madonna chciała… wysadzić Biały Dom? Piosenkarka musiała się tłumaczyć

Madonna
Madonna Źródło:Newspix.pl / WENN.com
Madonna wzięła udział w jednej z manifestacji po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa. Piosenkarka ogłosiła wtedy, że nie podoba jej się polityka nowego prezydenta i chciałaby... wysadzić Biały Dom. Później tłumaczyła, że jej słowa zostały wyrwane z kontekstu.

Dzień po inauguracji Donalda Trumpa przez Stany Zjednoczone przetoczyła się fala protestów kobiet, które domagają się przestrzegania ich praw. W całym kraju odbyło się około 600 mniejszych manifestacji powiązanych z inicjatywą organizowaną w stolicy. Marsz Kobiet w Los Angeles przyciągnął od 500 do 750 tysięcy osób, w Nowym Jorku - około 500 tysięcy, w Chicago - od 125 do 250 tys., a w Bostonie 100 tys.

Do amerykańskich demonstracji przyłączyło się wiele gwiazd – m.in. wokalistka Madonna. To właśnie jej słowa wywołały burzę i spowodowały, że piosenkarka musiała tłumaczyć, co właściwie miała na myśli. – Tak, jestem zła i oburzona. I myślałam bardzo dużo o wysadzeniu Białego Domu – stwierdziła Madonna. – Ale wiem, że to niczego nie zmieni. Nie możemy wpaść w rozpacz –dodała.

twitter

W niedzielę piosenkarka postanowiła opublikować oświadczenie, ponieważ jej słowa wywołały burzę. „Nie jestem gwałtowną osobą, nie promuję przemocy i ważne jest, aby ludzie usłyszeli i zrozumieli moją wypowiedź w całości, a nie jedno wyrwane z kontekstu zdanie” – napisała na Instagramie. Madonna dodała, że chce zacząć „rewolucję miłości”. Podkreśliła też, że użyła metafory ze względu na odczuwany gniew i oburzenie. 


„Powinna trafić do aresztu”

Po słowach o wysadzeniu Białego Domu artystkę skrytykował m.in. znany amerykański polityk Newt Gingrich, który w 2016 roku zaangażowany był w kampanię wyborczą Donalda Trumpa. Jego zdaniem Madonna jest częścią powstającego „lewicowego faszyzmu”. – Szczerze mówiąc, powinna zostać aresztowana za użycie tych słów – ocenił. 

Źródło: WPROST.pl / CNN