Wałęsa bryluje w Kolumbii i zabiera głos. Co mówi?

Wałęsa bryluje w Kolumbii i zabiera głos. Co mówi?

Lech Wałęsa w Kolumbii
Lech Wałęsa w Kolumbii Źródło: X-news
Od czasu potwierdzenia przez IPN współpracy Lecha Wałęsy z SB, były prezydent nie zabrał w tej sprawie głosu. Były przewodniczący "Solidarności" przebywa w Kolumbii na  Światowym Szczycie Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla. Sam został odznaczony w 1983 roku.

Jeszcze przed ogłoszeniem wyników ekspertyzy grafologicznej w sprawie dokumentów znalezionych w domu gen. Czesława Kiszczaka Lech Wałęsa często zabierał w tej sprawie głos. Podobnie jak przed prokuratorami z IPN, twierdził, że jego podpisy m.in. pod zobowiązaniem współpracy z SB zostały podrobione, a TW „Bolek” to nie on. Od czasu konferencji IPN z 31 stycznia, na której sfalsyfikowano twierdzenia byłego prezydenta, nie udzielił on żadnego komentarza w tej sprawie. Już tego samego dnia informowaliśmy, że Wałęsa „udał się w daleką podróż”. Z wpisów na Facebooku byłego przewodniczącego „Solidarności” wynika, że od kilku dni znajduje się on w Kolumbii, gdzie odbywa się Światowy Szczyt Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla.

Lech Wałęsa bierze udział w spotkaniach z innymi nagrodzonymi osobami, był także gościem prezydenta Kolumbii. W trakcie paneli dyskusyjnych i konferencji były prezydent opowiada o swojej roli w polskiej historii i przybliża swoją wizję wydarzeń, które miały miejsce w naszym kraju od połowy XX wieku.

facebook

– Różne diagnozy trzeba stawiać i różne leczenia trzeba stosować. Europa po mojej rewolucji solidarnościowej zniosła właściwie granice między państwami, wprowadziła jeden pieniądz, a więc staramy się właściwie zbudować jedno państwo: Europa. Wydawało się, że to takie proste. Okazuje się, że nie jest to takie proste – mówił Wałęsa w czwartek 2 lutego podczas panelu dyskusyjnego "Pokój i Demokracja".

– Byliśmy różni. Nie tylko różny rozwój ekonomiczny, różne religie, różne wychowania. Pytanie dla Europy na dzisiaj jest takie: na jakim fundamencie my chcemy coś budować. Natychmiast pojawiły się dwie koncepcje. Jedna mówi: budujmy wszystko na wolnościach. Wszyscy ludzie w Europie jednakowo wolni. Wszyscy ci ludzie mogą zakładać jakie chcą organizacje. Na to wolny rynek i niech prawo taki system utrzyma w porządku. Druga połowa odpowiada: niczego nie zbudujecie, mamona, egoizm cwaniactwo prędzej czy później doprowadzi do zwarcia między Wami. Jeśli chcecie budować wspólną przyszłość, to musicie ją budować na wartościach. Na wartościach uzgodnionych – tłumaczył Lech Wałęsa.

W piątek były prezydent podczas konferencji prasowej "Polska droga do wolności", przedstawiał w skrócie proces dochodzenia Polaków do demokracji. Jak przyznał, w latach 40. i na początku lat 50., Polacy "zostali pokonani". – W latach 60. i 70. robiliśmy strajki i wychodziliśmy na ulicę. Różne grupy społeczne próbowały walczyć – zaznaczył noblista podkreślając, że w 1968 roku byli to studenci, a w roku 1970 robotnicy. – Wszystko krwawo przegraliśmy –ocenił były prezydent tłumacząc, że z czasem Polacy doszli do koncepcji solidarnościowej walki.

– Więc zorganizowaliśmy się, cały naród – tłumaczył Wałęsa, podkreślając, że robotnicy zbierali się w fabrykach, choć nie było łatwo. – I zbliżała się druga tysiąclatka chrześcijaństwa. Świat nie wiedział, co z tym zrobić: Polak został papieżem. Po roku od wyboru przyjechał do Polski. Prawie cały naród w różnych miejscach brał udział w spotkaniach z papieżem. Okazało się, że jest nas dużo – przybliżał historię Polski Wałęsa.

facebook

Źródło: WPROST.pl