– Każdy taki przypadek niepokoi, musi zostać przeanalizowany, musi zostać wyjaśniony. Na tej sytuacji żeruje opozycja. Przypominam, że tu nie doszło do wypadku śmiertelnego, co prawda ucierpiał funkcjonariusz BOR-u, pani premier wciąż przebywa w szpitalu – powiedział Zieliński. Dodał, że w minionych latach doszło do około 20 wypadków pojazdów BOR. Przypominał także sytuacje, takie jak rozbicie pojazdu „przez pijanych funkcjonariuszy” czy zakup trzyletniego auta dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wszystkie te sytuacje miały mieć miejsce za rządów Platformy Obywatelskiej.
Janicki negatywnym bohaterem
– Z pokorą traktujemy co się wydarzyło, nie udajemy, że nic się nie stało. Należy posprzątać po Janickim, dokonaliśmy zwiększony nabór. Przypominam, że Janicki zostawił BOR z wakatami na 400 etatów, gdzie pracuje w całym BOR-ze pracuje 2000 funkcjonariuszy. Nie robiono nic, by je uzupełnić. Za naszej kadencji 137 osób przyjęto, są szkolenia, które są lepsze, głębsze, naprawiamy procedury – wskazał Zieliński.
Janicki odpowiada
Generał Marian Janicki, szef BOR od 2007 do 2013 roku, stał się jednym z głównych negatywnych bohaterów w narracji polityków PiS. Mariusz Błaszczak mówił wielokrotnie o tym, że awansowano go na stopień generała po katastrofie smoleńskiej. Gen. Janicki odpowiedział na te zarzuty na antenie TVN24. – Od 6 lat pan minister Błaszczak publicznie dyskredytuje mnie i mówi, że dostałem stopień generała za Smoleńsk. Nie dostałem za Smoleńsk generała, panie ministrze Błaszczak. Dostałem za 25 lat pracy bez jakiegokolwiek uszczerbku w tej służbie. Panie ministrze, proszę mnie nie szkalować – powiedział generał.