Poliglota bez matury i niepijący alkoholik. „Święty Martin Schulz” ma szansę zostać kanclerzem?

Poliglota bez matury i niepijący alkoholik. „Święty Martin Schulz” ma szansę zostać kanclerzem?

Martin Schulz
Martin Schulz Źródło:Flickr/European Parliament
„Święty Martin” – tak nazywają Martina Schulza jego partyjni koledzy z SPD. Jako rywal Angeli Merkel rzeczywiście zdziałał cuda. Sondaże dawno nie były dla socjaldemokratów tak łaskawe. Schulz jest człowiekiem pełnym sprzeczności: niepijącym alkoholikiem, poliglotą bez matury i lewicowym katolikiem.

Schulz wydawał się dużą niewiadomą. Najwyższą funkcją publiczną, jaką pełnił w Niemczech, był urząd burmistrza prowincjonalnego Würselen, a ostatnie ponad 20 lat spędził w Parlamencie Europejskim (w tym cztery lata jako jego przewodniczący) w Brukseli i w Strasburgu.

O dziwo, to, co mogłoby zaszkodzić innym kandydatom na najwyższe urzędy, Martinowi Schulzowi jak na razie tylko pomaga. Fakt, że w szkole dwukrotnie powtarzał ten sam rok i ostatecznie nie został nawet dopuszczony do matury, również. Wyborcy widzą w nim najwyraźniej człowieka, który został wychowany w skromnych warunkach, ale poprzez ciężką pracę i działalność społeczną wspiął się niemal na sam szczyt.

Shultz zapowiada zmiany wolnorynkowych reform, które wprowadził jego mentor Gerhard Schröder, a które on sam dotąd wspierał. Mimo to, a może dzięki temu ma duże szanse, by zostać kanclerzem Niemiec. Nawet jeśli jego partia nie wygra wyborów, może stworzyć trójpartyjną koalicję trzech lewicowych partii. Ten model SPD-Zieloni-postkomunistyczna Lewica testowany jest już na szczeblu lokalnym w Berlinie.

61-latek czuje się prawdziwym Europejczykiem. Urodził się w przygranicznym regionie Niemiec i bliżej ma z domu do Brukseli i Amsterdamu niż do Berlina czy Frankfurtu. Trudno się więc dziwić, że prowadząc w takim miejscu księgarnię (z zawodu jest księgarzem), nauczył się pięciu języków. Jego żona Inge pochodzi z Polski. Być może wszystko to sprawia, że Schulz mocno angażuje się w europejskie sprawy i o nich mówi. Nawet jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego nie zawsze wypowiadał się dyplomatycznie, co krytykowali m.in. politycy PiS.

Czytaj też:
Drugie życie Schulza

Artykuł został opublikowany w 9/2017 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.