Incydent podczas spotkania z Wałęsą. „To pani jest bezczelna, nie ja”

Incydent podczas spotkania z Wałęsą. „To pani jest bezczelna, nie ja”

Lech Wałęsa
Lech Wałęsa Źródło: Newspix.pl / MAREK KLIMEK
Podczas spotkania z Lechem Wałęsą w Rybniku nie zabrakło trudnych pytań o przeszłość byłego prezydenta. Jedno z nich wyprowadziło noblistę z równowagi.

Spotkanie z Lechem Wałęsą, w którym uczestniczyło koło 450 osób, odbyło się we wtorek w Teatrze Ziemi Rybnickiej. Formuła wydarzenia przewidywała pytania z sali. Pod koniec spotkania jedna z kobiet zwróciła się do Wałęsy w następujący sposób (na nagraniu od 1:04:20 – red.): – Mam taki problem. Zastanawiam się, jak miałabym się do pana zwracać: TW Kobrzyński czy TW Bolek? Noblista, który – jak wynika z ekspertyzy przygotowanej przez biegłych grafologów podpisał zobowiązanie współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa PRL – zaapelował do zadającej pytanie, by się przeżegnała.

Kobieta przeszła wówczas do pytania o list z 17 pytaniami od Anny Walentynowicz. – Sto razy na niego odpowiedziałem, w internecie może pani znaleźć. To bezpieka przygotowała, podpuściła babę – odparł Wałęsa, nie czekając na dokończenie pytania. Niezrażona tym uczestniczka spotkania zacytowała pytanie: „Czy nie dosyć już kłamstw, krętactw, niekompetencji, pazerności, czy ty naprawdę się Boga Lechu nie boisz?”.

Wałęsa odpowiedział ze złością: – Ja do pani to kieruję. Dość tych kłamstw, dość tych pomówień. Ja dałem dowody. Postawiłem żonę, rodzinę, wszystko, aby wywalczyć wolność, a pani mi takie bezczelności wciska? To pani jest bezczelna, nie ja. Po tych słowach byłego prezydenta rozległy się okrzyki, ale też oklaski znacznej części sali. Organizatorzy przeprosili natomiast Wałęsę za incydent. Jeden z uczestników spotkania rozwinął plakat z napisem „Bolek poznaj prawdę, a prawda Cię wyzwoli”. Natychmiast interweniowała ochrona, usiłując wyrwać mu kartkę. Prowadzący spotkanie skandowali w tym czasie „Lech Wałęsa”, przy wsparci części zgromadzonych osób.

Wcześniej skończyło się spokojniej

O przeszłość Wałęsy już wcześniej pytał jeden z uczestników, dociekając, kiedy Wałęsa przyzna się do współpracy (na nagraniu od 42:10). – Pan ma dwie wersje – ubecką i moją. Pan wybiera wersję ubecką. Po drugie, czy pan słyszał, żeby szef agentów wydał agenta, jadąc z papierami do pani Walentynowicz. Czy pan słyszał, żeby mając tylu bandytów komunistycznych, zostawił tylko jednego Lecha Wałęsę i jego wykazał, że był agentem. To znaczy co – Kiszczak przewrócił panu komunizm, czy ja z wami razem? Pan wierzy w tą wersję – zarzucił mężczyźnie Wałęsa.

Źródło: WPROST.pl