Kaczyński na Wawelu. „Z drogi śledzie, bo król jedzie”

Kaczyński na Wawelu. „Z drogi śledzie, bo król jedzie”

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło: Newspix.pl / Artur Widak
W sobotę Jarosław Kaczyński przyjechał na Wawel, gdzie złożył kwiaty na grobie Lecha i Marii Kaczyńskich. Wcześniej nie obyło się bez incydentów. Grupa protestujących osób wznosiła okrzyki, m.in. „będziesz siedział”. Pojawiło się też kilka transparentów.

Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości w miesięcznicę pogrzebu brata i jego małżonki – 18 dnia każdego kolejnego miesiąca – udaje się do Krakowa, gdzie w Krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów na Wawelu składa kwiaty na grobowcu pary prezydenckiej. Po tym, jak w grudniu 2016 roku doszło do próby zablokowania wjazdu szefa partii rządzącej na wzgórze wawelskie, policja sprowadza na trasę przejazdu polityka zwiększone siły, by zapewnić bezpieczeństwo.

W sobotę prezesowi PiS towarzyszył m.in. marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Kiedy politycy pojawili się na miejscu, grupa protestujących osób zaczęła wznosić okrzyki, tj. „będziesz siedział” czy „Wawel królów, nie prezesów”. Pojawił się też transparent o treści: „Z drogi śledzie, bo król jedzie”. 

W styczniu w trakcie przejazdu prezesa PiS w okolicy Wawelu zebrało się kilkanaście osób, które protestowały przeciwko prowadzonej przez jego partię polityce. Skandowano także hasła, w których zarzucano Kaczyńskiemu zapędy dyktatorskie. Zebrani, według ich własnych słów, reprezentowali nie tylko Komitet Obrony Demokracji. Jedna z uczestniczek protestu przekonywała, że nikt nie zamierzałby blokować wizyty przy grobie członka rodziny, jednak nie sposób uznać jej za prywatną, gdy odbywa się w towarzystwie ministrów oraz przedstawicieli służb i jest zabezpieczana przez policję.

Czytaj też:
Brudziński o protestujących pod Wawelem: To była dzicz gotowa do dyskusji o legalizacji kazirodztwa

Źródło: TVN24 / Wprost.pl