Propozycja Niemiec, w ocenie rządu z Berlina miałaby wynagrodzić nieprawości, których na początku XX wieku dopuścili się koloniści niemieccy na członkach plemion Nama i Herero. Środki, które zaoferowano, w założeniu traktowane byłyby jako fundusze strukturalne, przeznaczane na projekty związane z energią, budową domów czy pokryciem kosztów reformy rolnej. Odpowiedzialny za kontakty z Namibią niemiecki urzędnik Ruprecht Polenz ujawnił, że Berlin zaoferował także wystosowanie oficjalnych przeprosin przez rząd Angeli Merkel za zbrodnie, których na autochtonach dopuścili się Niemcy w okresie kolonialnym. – Otwartym pytaniem pozostaje to, w jaką formę przyjęłyby przeprosiny, aby rząd Namibii mógł je przyjąć – dodał.
Powstanie
Rządy Niemców na terenie m.in. dzisiejszej Namibii, czyli tzw. Afryki Południowo-Zachodniej w czasach kolonialnych trwały od 1884 do 1915 roku. Opresyjna polityka oraz stosunek kolonistów do ludności cywilnej doprowadził do wybuchu powstania plemienia Herero w 1904 roku (ludność Nama przyłączyła się w 1905 roku – red.). Dowodzący siłami skierowanymi do tłumienia powstania generał Lothar von Trotha nakazał bezpardonową eksterminację ludności ze zbuntowanych plemion. Ich członkowie zamykani byli m.in. w specjalnych obozach, gdzie umierali z głodu. Część z nich uznano za przedmioty badań naukowych – ludziom ścinano głowy, by następnie wysyłać je naukowcom w ówczesnym Cesarstwie Niemieckim. Na innych prowadzono zbrodnicze badania. Po zakończeniu brutalnego tłumienia powstania na terytorium określanym dziś jako Namibia żyło 15 000 członków plemienia Herero. Przed 1904 było to 80 00.
Ludobójstwo
Obecny przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert określił działanie te jako ludobójstwo. Taką samą kategorię przypisał działaniom rząd niemiecki w roku 2004. Mimo to i mimo faktu, iż od tamtych zdarzeń minęło ponad 100 lat, rząd z Berlina nigdy oficjalnie nie przeprosił. Co więcej, Berlin odmówił wypłacenia odszkodowań, gdyż jak tłumaczono, Niemcy kierują środki na pomoc rozwojową, z których korzysta Namibia.
Pozwy
W związku z tym faktem, członkowie plemienia Nama i Herero skierowali pozew do sądu w Nowym Jorku, w których domagają się odszkodowań za ludobójstwo i inne zbrodnie, jakich dopuścili się Niemcy. Dziennik „The Namibian” opublikował także informację, jakoby rząd chciał domagać się od Niemiec 30 miliardów dolarów odszkodowania, choć zdaniem wiceprezydenta nie znajduje ono podstaw prawnych.
Komentarze
Nigdy nie istniał taki dokument i nie istnieje - jest tylko powielana wielokrotnie kłamliwa plotka, jakoby Polska zrzekła się roszczeń.
Były nieudolne próby ze strony Niemiec - wypłaty odszkodowań za przymusowe wywózki i katorżniczą pracę - wypłacano śmieszne pieniądze za podpisanie dokumentu zrzekającego się dalszych roszczeń...
około od 1 do 9 marek za udokumentowany dzień pracy.- często wypłacano (już po podpisaniu) kwotę 70 marek niemieckich - co było nawet na tamte czasy śmieszną kwotą.....
Polsce, jak psu buda, należy się odszkodowanie od Niemców nie tylko za ludobójstwo (za prace przymusowe Niemcy coś tam sypnęli), nie tylko za grabież majątku narodowego, ale przede wszystkim za CELOWE WYBURZENIE - PO USTANIU DZIAŁAŃ WOJENNYCH I PODPISANIU KAPITULACJI PRZEZ DOWÓDZTWO POWSTANIA (AK) - PRAKTYCZNIE 95% STAROMIEJSKIEJ WARSZAWY!!! Jest to expressis verbis zapisane w Konwencji Weneckiej jako zbrodnia.
Swojego czasu Lech Kaczyński, jako prezydent stolicy, wspomniał o tym, czym wprawił w zakłopotanie władze w Berlinie, a w Polsce ściągnął na siebie histeryczne ataki ze strony środowiska PO, Gazety Wyborczej i szeroko rozumianej lewicy.