Awantura na komisji zdrowia w trakcie debaty o „tabletce dzień po”. „Może się pan z kraju wynieść”, „Te słowa wykopały cywilizacyjny rów”

Awantura na komisji zdrowia w trakcie debaty o „tabletce dzień po”. „Może się pan z kraju wynieść”, „Te słowa wykopały cywilizacyjny rów”

Posiedzenie sejmowej komisji zdrowia
Posiedzenie sejmowej komisji zdrowia Źródło:fot. sejm.gov.pl
Podczas posiedzenia sejmowej komisji zdrowia doszło do ostrej wymiany zdań między byłym i obecnym ministrem zdrowia. Bartosz Arłukowicz oskarżył Konstantego Radziwiłła o rozpoczęcie długotrwałej wojny z kobietami. Polityk PiS odparł, że ma prawo do trzymania się zasad swojego sumienia.

W czwartek 6 kwietnia sejmowa komisja zdrowia debatowała nad projektem ustawy zakładającym, że pigułki dzień po będą sprzedawane wyłącznie na receptę. Temat ten wzbudził wśród posłów wiele emocji i wywołał gorącą dyskusję.

– Pan powiedział publicznie, że nie podałby pan tabletki EllaOne zgwałconej 12-latce i zrobił pan to jako minister. To jest rzecz, która właściwie zmieniła moje rozumienie pana postawy i pana patrzenia na politykę. Te słowa, które pan wypowiedział, wykopały między nami cywilizacyjny rów. Pan po prostu rozpoczął długotrwałą wojnę z kobietami: in vitro, standardy okołoporodowe, zaostrzanie aborcji – mówił podczas posiedzenia sejmowej komisji zdrowia wzburzony Bartosz Arłukowicz.

Konstanty Radziwiłł stwierdził, że „nie widzi żadnych powodów, aby zabijać dziecko, niezależnie od tego, w jakich okolicznościach się ono poczęło”. Minister przekonywał, że ma cztery córki i kilka wnuczek, i gdyby w jego rodzinie doszło do tragedii, to z pewnością otoczyłby miłością zarówno swoje dziecko, jak i wnuka. – To jest moje stanowisko. To nie ma nic wspólnego z moją funkcją. Mam prawo do tego, żeby trzymać się swojego sumienia i nie zostawiać go przed gabinetem – wyjaśnił. Minister podkreślił, że „to, iż tabletka dzień po jest dostępna bez recepty to anomalia, a projekt nowej ustawy przywróci pewną normalność w tym zakresie”.

„Parodia w tej chwili istnieje”

Gorąca dyskusja wywołała się również między posłanką PiS Bernadetą Krynicką, a posłem Nowoczesnej Krzysztofem Mieszkowskim i posłanką PO Elżbietą Radziszewską. – Parodia w tej chwili istnieje. Każde inne leki antykoncepcyjne w tym kraju są w tej chwili na receptę, a tabletka dzień po dostępna dla 15-latki bez recepty – mówiła posłanka Bernadeta Krynicka dodając, że „Elżbieta Radziszewska z PO kłamie twierdząc, że nie jest to lek hormonalny”. Posłanka PiS skierowała również ostre słowa pod adresem Krzysztofa Mieszkowskiego. –Panie pośle Nowoczesnej, naprawdę to jest przykre słuchać pana, bo ja jestem kobietą i jeżeli pan poseł się odnosi do kobiet, to mam prawo się odnieść i ja, bo ja się , a  – stwierdziła. W dalszej części swojej wypowiedzi posłanka podkreśliła, że głównym przeciwwskazaniem do przyjmowania tabletki dzień po jest ciąża.

Na słowa Krynickiej zareagował były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. – Pani poseł, ja chciałem pani przerwać dla pani dobra, bo wiedziałem, że to się tak skończy. Pani już zasłynęła klauzulą sumienia o fizjoterapeutach dla kobiet z wkładką wewnątrzmaciczną. Nie chciałem, żeby pani po prostu dalej brnęła. I proszę nie wyrzucać nikogo z kraju, bo pani od tego nie jest – odparł polityk PO.

Źródło: Sejm.gov.pl