„Cicha wojna” w cieniu debaty. PO i PiS starły się jeszcze na innej płaszczyźnie

„Cicha wojna” w cieniu debaty. PO i PiS starły się jeszcze na innej płaszczyźnie

Sejmowa debata nad wnioskiem o wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło
Sejmowa debata nad wnioskiem o wotum nieufności dla rządu Beaty SzydłoŹródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Sejmowa batalia o wotum nieufności dla rządu toczyła się nie tylko w budynku parlamentu. Drugie, „ciche” starcie, zwłaszcza między PO i PiS, odbyło się w internecie. I nie przypominało to dotychczasowych potyczek między politykami obu partii, ale przygotowaną wcześniej ofensywę obu stron.

Tego, że nie można zapominać o sile internetu udowodniły – zwłaszcza Platformie Obywatelskiej – ostatnie wybory parlamentarne. W zasadzie od kampanii 2015 roku, nie było okazji, by jedna i druga strona politycznego sporu, który wciąż napędza polską politykę, miały szansę przygotować się do skoordynowanych działań w sieci. Poprzednie wydarzenia, które elektryzowały opinię publiczną, jak np. sejmowy protest nie były wcześniej planowane. W przypadku wniosku o wotum nieufności i debaty z nim związanej było wiadomo, że zyskają spore zainteresowane. Dlatego też byliśmy świadkami nie tylko pojedynków na słowa, ale też na tweety, hasztagi i facebookowe wpisy. Zwłaszcza, że posłowie przestali kryć się z tym, że na sali plenarnej używają smartfonów czy tabletów, by na bieżąco komentować wydarzenia.

Ofensywa PiS

Piątkowy poranek zaczął się w sieci niewinnie – część polityków PiS zaczęła zamieszczać na Twitterze wpisy z hasztagiem #DobraZmiana. Zawierały czy to ogólną ocenę działań rządu, czy też odnosiły się do konkretnej obietnicy złożonej przez Prawo i Sprawiedliwość. Chwilę później opozycja podniosła tumult w związku z tablicami, które pojawiły się w Sejmie. Zawierały ten sam hasztag i infografiki podsumowujące dokonania rządu.

Z tego powodu w mediach społecznościowych zawrzało jeszcze przed debatą. Najcelniej skwitował to Paweł Szefernaker, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który kpił, że „politycy opozycji totalnej od rana wrzucają w mediach społecznościowych filmiki i zdjęcia z sukcesami rządu PiS”.

Czytaj też:
Wyścig zbrojeń przed wotum nieufności. PiS się przygotowało, Sejm nocą obstawiono tablicami „#DobraZmiana”

Na samej akcji w Sejmie PiS jednak nie poprzestał i gdy tylko rozpoczęła się debata, wszystkie ministerstwa na swoich oficjalnych profilach na Twitterze zaczęły publikować tweety – ponownie z hasztagiem #DobraZmiana i informacjami o swoich sukcesach. Łącznie, jak wynika z obliczeń SentiOne, firmy monitorującej media społecznościowe, pierwszy wzrost liczby wzmianek z #DobraZmiana zaczął się już 5 kwietnia, a najwięcej było ich oczywiście w dniu debaty. Łącznie, od 1 do 7 kwietnia, było ich 15570 (wzmianki dotyczą zarówno tweetów, ale też komentarzy na Facebooku czy wpisów na takich portalach jak Instagram). Równo 11,7 tys. z nich sklasyfikowano jako neutralne, natomiast ponad 700 jako pozytywne. Negatywnych było ponad 3,1 tys.

Pojawienie się tych mniej przychylnych wpisów to efekt podpinania krytycznych treści na temat m.in. premier, Jarosława Kaczyńskiego czy ogólnie PiS.

Tak wyglądała strategia Prawa i Sprawiedliwości na piątkową debatę, natomiast Platforma Obywatelska zdecydowała się na wypuszczenie w sieć dwóch hasztagów: #TakdlaPolski i #NiedlaPiS.

Odpowiedź Platformy

Hasze wykorzystywane przez największa partię opozycyjną były udostępniane przez polityków Platformy, a także przez profile lokalnych struktur partii. Z #NiedlaPiS wygenerowano łącznie 9190 wzmianek: 440 pozytywnych, ponad 2,5 tys. negatywnych i ponad 6 tys. neutralnych. Tak samo, jak w przypadku akcji PiS, ten hasztag był wcześniej wykorzystywany w okresie od 1 do 7 kwietnia (zaczął pojawiać się częściej między 3 i 5 kwietnia). Łączna liczba wzmianek z nim poszybowała w górę w piątek. Co warte odnotowania, choć np. na Twitterze w promowanie hasztagu mocno zaangażowali się politycy PO, to jednak najbardziej „medialne” (uzyskujące najlepsze zasięgi w powiązaniu z liczbą obserwujących) tweety miał były polityk tej partii Radosław Sikorski.

Drugi hasztag wykorzystywany przez PO – #TakdlaPolski – zdobył więcej wzmianek, choć nie był wykorzystywany przed 7 kwietnia (pojawiło się ich niewiele jedynie 4 kwietnia) – było ich łącznie 10790, z czego zaledwie 474 stanowiły wpisy czy komentarze pozytywne, a ponad 3,1 tys. stanowiły wzmianki negatywne. Reszta, czyli ponad 7,1 tys. to wpisy neutralne. W przypadku tego hasztagu nikomu nie udało się „zdetronizować” polityków PO pod względem aktywności w sieci.

#wotumnieufności

Ważne dla ogólnego spojrzenia na internetową ofensywę PO i PiS jest też to, jak często pojawiały się wzmianki o wotum nieufności. We wszystkich mediach społecznościowych było ich ponad 19,6 tys., z czego największą część stanowiły te neutralne (ponad 12,7 tys.). Natomiast negatywnych było dokładnie 6,1 tys., a pozytywnych – 735. Tyle tylko, że o wotum nieufności zaczęto pisać często dopiero 7 kwietnia. O wniosku najchętniej pisała opozycja, zarówno Nowoczesna jak Platforma Obywatelska. – Liderami opinii na Twitterze dla #wotumnieufności są głównie politycy opozycji, a wśród nich Michał Boni, Radosław Sikorski, Agnieszka Pomaska, Ryszard Petru czy Borys Budka – wymienia Jagoda Prętnicka z SentiOne. Wskazuje też, że #NiedlaPiS zaczęło funkcjonować już w połowie marca (mniej więcej wtedy pojawiła się zapowiedź wotum nieufności – red.).

Czytaj też:
Debata nad wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło

Źródło: WPROST.pl