Szef MON w obronie członków podkomisji smoleńskiej. „To jest nieprzyzwoitość i inwektywy”

Szef MON w obronie członków podkomisji smoleńskiej. „To jest nieprzyzwoitość i inwektywy”

Szef MON Antoni Macierewicz
Szef MON Antoni MacierewiczŹródło:Newspix.pl / fot. Damian Burzykowski
W opinii szefa MON „nie było czegoś takiego jak komisja Macieja Laska”. – To była komisja wyłącznie propagandowa. Był zespół propagandowy, którym kierował Maciej Lasek na użytek Donalda Tuska – stwierdził polityk PiS na antenie Polskiego Radia 24.

Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz tłumaczył na antenie Polskiego Radia24, że „przez blisko rok badań prowadzonych przed podkomisję smoleńską starano się, by mogły być one realizowane w ciszy i spokoju, w atmosferze naukowej”. – Przyczyniło się to jednak do wytworzenia poglądu, że komisja nic nie robi i nie ma żadnych wyników. Tymczasem przeprowadzono setki eksperymentów – wyjaśnił. W opinii szefa MON „nie było czegoś takiego jak komisja Macieja Laska”. – To była komisja wyłącznie propagandowa. Był zespół propagandowy, którym kierował Maciej Lasek na użytek Donalda Tuska. Zespołu naukowego, czy też badawczego nie było -– powiedział polityk PiS.

Antoni Macierewicz stwierdził, że „w stronę komisji padła bardzo duża liczba niesprawiedliwych słów, m.in. że nie ma w niej ludzi doświadczonych, jeśli chodzi o lotnictwo”. – To jest nieprzyzwoitość, inwektywy, które bazują na tym, że nazwiska i dorobek ludzi, którzy pracują w komisji nie są powszechnie znane i reklamowane – tłumaczył minister.

Wśród niesprawiedliwości szef MON wymienił m.in. to, że komisja Millera nie zauważyła w ogóle awarii systemu hydraulicznego oraz fakt, iż wiele części znalazło się jeszcze przed ową pancerną brzozą. – Nawet nie dokonali rekonstrukcji samolotu. My to zrobiliśmy, zrobiliśmy też analizę prędkości drzwi, które wbiły się na metr w ziemię. Można to przeanalizować i zobaczymy, kto ma rację – stwierdził polityk PiS.

Macierewicz podkreślił, że „cały materiał i dziesiątki badań, przeprowadzonych przez komisję, mogą być poddany naukowej dyskusji w dowolnym gremium”. – Wtedy dowiemy się, dlaczego komisja pod kierownictwem Millera nie zauważyła, nie chciała zauważyć pewnych rzeczy – podkreślił dodając, że „można uprawiać mowę nienawiści, ale w raporcie są liczby, dane, jest sama nauka, nie ma propagandy”.

Źródło: Polskie Radio 24