Misiewicz ogłosił decyzję ws. swojej przyszłości. „To definitywnie kończy jego sprawę”

Misiewicz ogłosił decyzję ws. swojej przyszłości. „To definitywnie kończy jego sprawę”

Bartłomiej Misiewicz
Bartłomiej Misiewicz Źródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
– Z racji tej niesamowitej nagonki, która została wykorzystana na PiS przy użyciu mojego nazwiska, złożyłem teraz oświadczenie o rezygnacji z członkostwa w PiS – poinformował po wyjściu z siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej Bartłomiej Misiewicz. W czwartek spotkała się tam komisja powołana przez Jarosława Kaczyńskiego, której celem było wyjaśnienie sprawy byłego rzecznika MON.

Misiewicz podkreślił, że sukcesy rządu premier Szydło, szczególnie te socjalne, „były przykrywane przez media, często na kłamstwach” z wykorzystaniem jego nazwiska. –Tę rezygnację złożyłem, żeby nie obarczać całej zjednoczonej prawicy tym atakiem. Jednocześnie chciałbym przeprosić wszystkich Polaków za to, że muszą tego żenującego spektaklu słuchać, że muszą to oglądać – oświadczył Bartłomiej Misiewicz po wyjściu z siedziby PiS. Wcześniej decyzję o jego zawieszeniu w prawach członka partii podjął Jarosław Kaczyński.

Czytaj też:
Mazurek: Jeśli prezes PiS podjął decyzję o zawieszeniu Misiewicza to znaczy, że szkodzi partii

Jego decyzję na Twitterze potwierdziła Beata Mazurek, rzecznik PiS. „Bartłomiej Misiewicz rezygnuje z członkostwa w PiS i przeprasza Polaków. To definitywnie kończy jego sprawę” – napisała.

twitter

Macierewicz nie widzi problemu

Wcześniej siedzibę PiS opuścił były przełożony Bartłomieja Misiewicza w resorcie obrony narodowej. Antoni Macierewicz nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, tłumacząc, że spieszy się na uroczystości do Orzysza. Zapewnił jednak, że jego resort nie ma problemów. – Nie sądzę, by cokolwiek złego się działo – mówił minister.

Czytaj też:
Macierewicz już po spotkaniu z komisją ws. Misiewicza. Jest komentarz szefa MON

"Gdzie pracować?"

Przed wejściem do siedziby Prawa i Sprawiedliwości były rzecznik MON wygłosił oświadczenie. – Rozumiem, że część mediów z kapitałem zagranicznym, ale też środowiska polityczne, które walczą o odzyskanie władzy i wspierają te media, bardzo by chciały, by za działalność taką jak: pomoc w dochodzeniu do prawdy o katastrofie smoleńskiej, jak odbicie Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO z rąk ludzi współpracujących z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Władimira Putina, czy młody wiek były powodem do emigracji. Nigdzie w Polsce nie można pracować – mówił Misiewicz, po czym zapytał, gdzie młodzi ludzie „mają nauczyć się warsztatu, by służyć Polsce i skutecznie pracować”.

Czytaj też:
Misiewicz o pracy w PGZ: A gdzie mamy zdobywać doświadczenie?

Komisja

W sprawie kolejnych etapów kariery Bartłomieja Misiewicza, której zwieńczeniem było zatrudnienie w PGZ prezes PiS Jarosław Kaczyński powołał specjalną komisję, w której skład weszli:wicemarszałek Sejmu i wiceprezes PiS Joachim Brudziński, wiceprezes PiS i minister ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński oraz poseł PiS i wiceprzewodniczący komisji śledczej ds. Amber Gold Marek Suski.

Czytaj też:
Znani politycy zbadają sprawę Misiewicza. PiS podaje szczegóły

Kariera Misiewicza

Bartłomiej Misiewicz rzecznikiem MON oraz szefem gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza został po wyborach parlamentarnych w 2015 roku. We wrześniu 2016 roku, jeszcze będąc rzecznikiem Ministerstwa Obrony Narodowej, został powołany na członka rady nadzorczej PGZ. Informacje w tej sprawie także ujawniła „Rzeczpospolita”. Krótko po powołaniu do rady nadzorczej, Misiewicz zrezygnował z tej funkcji.

Od pewnego czasu nie było wiadomo, czym zajmuje się 27-letni Bartłomiej Misiewicz. W lutym jego imię i nazwisko oraz zdjęcie zniknęły ze strony resortu. Jego miejsce na stanowisku rzecznika resortu zajęła mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz. Wciąż nie wiadomo jednak, czy zajmuje stanowiska szefa gabinetu politycznego ministra.

Czytaj też:
Nowa rzecznik MON. Olczyk: Wizerunkowy strzał w dziesiątkę

Doniesienia o zarobkach i odpowiedź PGZ

Według ustaleń „Rzeczpospolitej” i "Faktu", opublikowanych niezależnie od siebie, Bartłomiej Misiewicz w Polskiej Grupie Zbrojeniowej mógł zarabiać do 50 tysięcy złotych miesięcznie, a także liczyć na nagrody oraz służbowy samochód.

Do sprawy odniosła się już Polska Grupa Zbrojeniowa. „W odpowiedzi na nieprawdziwe publikacje medialne Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. informuje, że nie jest prawdą, iż miesięczne wynagrodzenie pana Bartłomieja Misiewicza w PGZ S.A. wynosi 50 tys. zł. Należy jednocześnie podkreślić, że wynagrodzenie żadnego z pełnomocników zarządu PGZ S.A. nie sięga tej kwoty” - napisał Łukasz Prus z biura komunikacji i promocji PGZ S.A. Kilka godzin później poinformowano, że umowa między spółką a byłym rzecznikiem MON została rozwiązana za porozumieniem stron.

Czytaj też:
PGZ rozwiązało umowę z Misiewiczem. Ze skutkiem natychmiastowym, nie przysługuje mu odprawa

Źródło: Polsat News / Wprost.pl, 300polityka.pl