W sprawie kolejnych etapów kariery Bartłomieja Misiewicza, której zwieńczeniem było zatrudnienie w PGZ, prezes PiS Jarosław Kaczyński powołał specjalną komisję, w której skład weszli: wicemarszałek Sejmu i wiceprezes PiS Joachim Brudziński, wiceprezes PiS i minister ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński oraz poseł PiS i wiceprzewodniczący komisji śledczej ds. Amber Gold Marek Suski. Po wysłuchaniu zarzutów komisji, Misiewicz podjął decyzję o rezygnacji z członkostwa w partii. – Z racji tej niesamowitej nagonki, która została wykorzystana na Prawo i Sprawiedliwość przy użyciu mojego nazwiska, złożyłem oświadczenie o rezygnacji z członkostwa w PiS – oświadczył dziennikarzom w czwartek.
Własne konkluzje przygotowała także komisja, która „całkowicie negatywnie” oceniła postawę Bartłomieja Misiewicza. W oświadczeniu znalazło się także stwierdzenie, że „pan Bartłomiej Misiewicz nie ma kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze administracji publicznej, spółkach Skarbu Państwa czy innych sferach życia publicznego”.
Marek Suski na antenie RMF FM stwierdził, że zarzuty, jakie miała komisja, dotyczyły Bartłomieja Misiewicza, a nie jego przełożonego – Antoniego Macierewicza. – Można powiedzieć, że wszystko wskazywało na to, że pan Bartłomiej Misiewicz, młody, zdolny, ambitny człowiek będzie potrafił zachować umiar. W którymś momencie ten umiar stracił i stracił tą zdolność do pełnienia funkcji. I nie jest powiedziane, że na zawsze, na ten moment – wyjaśnił Suski.
Pytany o to, dlaczego przez wiele tygodni Antoni Macierewicz nie dał się nakłonić prezesowi PiS, premier, ani prezydentowi do usunięcia kłopotliwego współpracownika, Marek Suski ocenił, że szef MON „jest osobą o bardzo silnym charakterze”. – Trzeba go było przekonać do tego, że jednak ta niestosowność jest na tyle zła, że musi zostać przecięta. I ta komisja m.in. tego dokonała – stwierdził Suski. Jak podkreślił, Antoni Macierewicz nie krytykował publicznie werdyktu komisji. Mówiąc o przebiegu jej posiedzenia, poseł zdradził, że Antoni Macierewicz bardzo bronił Misiewicza. – Dostrzegał jego walory – zaznaczył.