– Nie zabrakło (Grzegorza Schetyny – red.) przypadkiem. Nikt z PO tego nie powie na głos, ale tam, pod dywanem, toczy się walka tych platformerskich buldogów. Grzegorz Schetyna wie doskonale, że powrót Tuska do polskiej polityki, oznacza jego polityczne morderstwo – stwierdził Ryszard Czarnecki po tym, jak został zapytany o nieobecność szefa Platformy Obywatelskiej na Dworcu Centralnym 19 kwietnia, gdy do Warszawy na przesłuchanie w prokuraturze przyjechał Donald Tusk, były premier, a obecnie przewodniczący Rady Europejskiej. Sam Schetyna pytany przez dziennikarzy stwierdził, że do jego spotkania z byłym partyjnym przełożonym, a zarazem adwersarzem, nie było możliwe ze względów "technicznych".
Czytaj też:
Schetyna tłumaczy, dlaczego nie spotkał się z Tuskiem
W ocenie Czarneckiego, akcja na peronie dworca, była „typową ustawką”. Można podsumować to jednym zdaniem, że Donald Tusk przyjechał jako męczennik, a wyjechał jako świadek – stwierdził Czarnecki.
Przypomnijmy, zwolennicy Donalda Tuska zaczęli się organizować wkrótce po tym, jak pojawiła się informacja, że polityk został wezwany na przesłuchanie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie zeznawał jako świadek w sprawie przeciwko byłym szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Czytaj też:
Tusk spędził dziewięć godzin w prokuraturze. „Sprawa ma charakter wybitnie polityczny”