Polityk Prawa i Sprawiedliwości w czwartkowym wywiadzie, który okazał się w dzienniku „Rzeczpospolita” stwierdził, że zdaje sobie sprawę, iż nie ma przed Pałacem Prezydenckim miejsca na pomniki upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej, choć „można sobie wyobrazić przeniesienie pomnika księcia Poniatowskiego”. Dziś w TVP Info zaznaczył, że nigdy nie myślał poważnie o przeniesieniu pomnika Józefa Poniatowskiego. – To było niewinne stwierdzenie. Odpowiedź na pytanie dziennikarza. Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę, że pomnik Poniatowskiego nie stoi na swoim historycznym miejscu, bo stał przed pałacem Saskim – zaznaczył.
Sasin podkreślił, że jest to dla niego „fantastyka” i nic takiego nie proponował. – Oczywiście chcielibyśmy, aby proponowane przez nas pomniki stanęły przed Pałacem Prezydenckim, ale wiemy, jakie są realia. Chcielibyśmy, by pomnik prezydenta Kaczyńskiego stanął na ul. Karaszewicza-Tokarzewskiego, a ofiar katastrofy smoleńskiej na ul. Karowej. Współgrają z otoczeniem i dlatego taką propozycję złożyliśmy. Mam nadzieję, że prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz nie będzie nam utrudniała – tłumaczył.