– Od jakiegoś czas narasta w Polsce atmosfera nienawiści i agresji wobec środowisk patriotycznych, PiS, Kościoła katolickiego, duchownych oraz wartości narodowych. Trudno powiedzieć dokładnie skąd się to bierze. Być może ma to kontekst międzynarodowy, ale tez ma bardzo ważny kontekst wewnętrzny – stwierdził Macierewicz. Jak dodał, część odpowiedzialności ponosi za to partia rządząca i jej zwolennicy, którzy „zlekceważyli te narastające objawy agresji”.
– To jest nasza odpowiedzialność. Zlekceważyliśmy narastające zagrożenie i atmosferę, która doprowadziła do zjawisk, które rzeczywiści nam zagrażają i mogą doprowadzić do brutalnych działań i zmierzają w tym samym kierunku, który kiedyś doprowadził do śmierci pana Rosiaka. Wówczas działania były spowodowane nienawiścią i nakierowane na to, by zabić ludzi kierujących PiS – przekonywał Macierewicz.
Szef MON stwierdził również, że agresja i „nienawiść nakierowana jest na przywódców PiS i MON, bo w w nich widać największą gwarancję polskiej niepodległości”. – Agresja rozwijana przez tych, którzy są przeciwnikami silnej Polski, Polski patriotycznej, Polski opartej na wartościach chrześcijańskich, ciągle narasta. Odpierajmy ten atak nienawiści miłością, ale przede wszystkim wspólnym działaniem i wspólną, solidarną postawą. I świadczeniem najwyższym wartościom, które kiedyś nasz naród uczyniły wielkim, bogatym i silnym – dodał.