Tadeusz Cymański został poproszony o skomentowanie uchwały Sądu Najwyższego odnoszącej się do prawa łaski, z którego Andrzej Duda skorzystał w stosunku do byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Prawnicy stwierdzili, że niezgodne z prawem było ułaskawienie polityka PiS przez Dudę, ponieważ sąd nie zdążył go nawet prawomocnie skazać. Od chwili ogłoszenia uchwały politycy PiS przekonują w mediach, że nie ma ona większego znaczenia.
– Prawo łaski, to powiedzmy prawo królewskie. Nie ma w Polsce kary śmierci, ale prezydent ma prawo ułaskawić każdego: złodziejaszka, królika i najgorszego zbrodniarza. Jego władza jest ogromna. Ma ten tytuł z wyboru wszystkich Polaków. Jeżeli ma taką władzę, możliwości, prerogatywy, to tym bardziej może wyciągnąć kogoś na etapie nawet dochodzenia, oskarżonego, podejrzanego – przekonywał Cymański. – W przypadku, gdy ktoś jest w trakcie postępowania, to dlaczego prezydent, który może ułaskawić skazanego, nie może przerwać postępowania wobec podejrzanego? To jest logika. Jestem szachistą, odwołuję się do prostej logiki. Może mamy różne rozumienie logiki – dodawał.
– Prawo jest dla ludzi, a nie ludzie dla prawa. Prawo czemuś służy. Prezydent wybrany przez społeczeństwo, jako jedyna osoba w kraju ma ogromne prawo, można powiedzieć prawo królewskie. Jeżeli on ułaskawił osobę, która była w przededniu wyroku, czy jest nawet podejrzana - dlaczego prezydent ma nie mieć tego prawa. Może już osądzonego czy winnego ułaskawić, a podejrzanego nie. To się kłóci z takim prostym, logicznym myśleniem – ocenił polityk PiS. – Dla mnie w prawie bardzo ważna jest logika i rozumność – podkreślił.