Lech Wałęsa do Moniki Olejnik: Co pani pie***y?

Lech Wałęsa do Moniki Olejnik: Co pani pie***y?

Lech Wałęsa
Lech Wałęsa Źródło: Newspix.pl
– Co pani pie***y – w ten sposób były prezydent Lech Wałęsa zwrócił się na antenie TVN24 do Moniki Olejnik, która dopytywała o jego komentarz po ujawnieniu przez TVP kolejnych informacji, które mają wskazywać na agenturalną przeszłość.

Według dziennikarzy „Magazynu Śledczego” emitowanego na antenie TVP Lech Wałęsa współpracował w latach ’70 ze Służbą Bezpieczeństwa. W programie znalazły się fragmenty rozmowy z emerytowanym majorem SB, szefem Inspektoratu II WUSW w Gdańsku, który przekonywał, że lider Solidarności był agentem, a ze współpracy z nim zrezygnowano, gdy zaczął żądać zbyt wieli pieniędzy.

Czytaj też:
Nowe fakty z przeszłości Wałęsy? „Był bardzo nachalny i nieustępliwy”

„Bezpieka służyła mnie, a nie ja im”’

– To pokazuje jak byłem mocny – to bezpieka służyła mnie, a nie ja im. Oni wykonywali wszystko co chciałem. Chciałem mieszkanie, musieli mi dać. Chciałem pieniądze, musieli mi dać, chciałem jeszcze większe, no to nie chcieli ze mną pracować. Czy większego bohatera chcecie? Oni sami mnie robią bohaterem. Jako jedyny pokonałem bezpiekę – komentował Wałęsa. Na pytanie „za co brał pieniądze”, które padło ze strony Moniki Olejnik, Lech Wałęsa odpowiedział:

„No, co pani pie***y? Powiedziałem – tak napisano w tym artykule, który pani przytoczyła”

„Byłem groźny”

– Mieszkałem w hotelu robotniczym i żeby mnie wyrwać, bo byłem groźny, na siłę dano mi mieszkanie. Mówią, że w nagrodę, ale nie! Ja byłem przywódcą i mogłem podnieść hotel. Ponad 1000 robotników. Żeby zabrać mi tę broń, zabrano mnie do kiepskiego mieszkania – tłumaczył rzeczywistość lat ’70 były prezydent. Wałęsa podkreślił, że można zgłosić się również do jego przełożonych w 3 zakładach, gdzie pracował, by wskazali, iż nie był współpracownikiem bezpieki.

W końcowej części rozmowy Lech Wałęsa przeprosił prowadzącą program za swoje słowa.

Źródło: TVN24