„Zarzutem jest to, że wydałem pieniądze na kwiaty na grób Lecha Kaczyńskiego”. Saakaszwili o wniosku prokuratury

„Zarzutem jest to, że wydałem pieniądze na kwiaty na grób Lecha Kaczyńskiego”. Saakaszwili o wniosku prokuratury

Micheil Saakaszwili przy grobie ś.p. Marii i Lecha Kaczyńskich na Wawelu, 2012 rok
Micheil Saakaszwili przy grobie ś.p. Marii i Lecha Kaczyńskich na Wawelu, 2012 rok Źródło:Newspix.pl / JAKUB GRUCA
– To Putin stoi za tym procesem – mówi były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, pytany o zainteresowanie ministerstwa sprawiedliwości Gruzji jego wizytą w Polsce.

Wobec byłego prezydenta Gruzji w jego ojczyźnie trwają cztery postępowania karne. Chodzi między innymi o zarzuty dotyczące stłumienia protestów w Tbilisi w 2007 roku i przekroczenia pełnomocnictw. Saakaszwili odpiera te zarzuty. – Oni robią to od wielu lat i żaden kraj nie bierze tego na poważnie. Są po prostu śmieszni. Najnowszym zarzutem jest to, że wydałem pieniądze na podróż na pogrzeb prezydenta Lecha Kaczyńskiego i na kwiaty na jego grób – powiedział Saakaszwili, który przebywa obecnie w Warszawie.

Wniosek do polskich władz

Wczoraj informowaliśmy, że prokuratura generalna Gruzji zwróciła się do władz Polski z wnioskiem o ekstradycję byłego prezydenta Gruzji – podaje agencja Interfax, powołując się na komunikat śledczych. „W związku z wizytą Micheila Saakaszwilego w Polsce, na podstawie doniesień medialnych, prokuratura generalna Gruzji zwróciła się do odpowiednich polskich organów i zgodnie z prawem rozpoczęte zostały wszystkie odpowiednie procedury” – brzmi komunikat prokuratury, cytowany przez rosyjską agencję Interfax.

W kontekście informacji o wniosku o ekstradycję agencja przypomina słowa minister sprawiedliwości Gruzji Tei Culukiani, która poinformowała dziennikarzy, że przeciwko Micheilowi Saakaszwilemu w kraju toczą się cztery sprawy sądowe, w związku z czym Gruzja będzie występować o jego wydanie do każdego kraju, do którego przybędzie były prezydent.

Czytaj też:
Interfax: Gruzja zwróciła się do Polski z wnioskiem o ekstradycję Saakaszwilego

Interfax podkreśla, że według danych ukraińskich służb, na ten moment Saakaszwili nie posiada żadnego paszportu. Zostając Ukraińcem, polityk stracił bowiem obywatelstwo gruzińskie (Konstytucja Ukrainy nie przewiduje możliwości posiadania podwójnego obywatelstwa - red.), a pod koniec lipca decyzją prezydenta Petro Poroszenki Saakaszwili został pozbawiony obywatelstwa Ukrainy. Polityk przebywał w Stanach Zjednoczonych, skąd przyjechał do Polski. Sam twierdzi, że stało się to bez żadnej pomocy dyplomatycznej.

Na ratunek

W tej sytuacji Saakaszwili pozostaje bez obywatelstwa, jednak o byłym prezydencie Gruzji nie zapominają politycy z Europy. Pierwszy był litewski europoseł Petras Auštrevičius, który zaproponował rozważyć możliwość nadania Saakaszwilemu litewskiego obywatelstwa. Auštrevičius w takiej decyzji widzi sporo korzyści dla Litwy: w ten sposób były gruziński prezydent mógłby stworzyć w tym kraju spółkę analityczno-konsultacyjną, a z obywatelstwem mógłby prowadzić także działalność w Europie.

Czytaj też:
Apatryda Saakaszwili, czyli kto uratuje byłego prezydenta. Są pierwsi chętni

Podobny apel wystosował były europoseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Lisek, który zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy o nadanie polskiego obywatelstwa Saakaszwilego. Jak wskazywał Lisek, prozachodni kurs Gruzji i reformy w tym kraju, to właśnie zasługa byłego prezydenta. Lisek w przeszłości był mocno zaangażowany w relacje polsko-gruzińskie, co zaowocowało odznaczeniem go gruzińskim Orderem Zwycięstwa Świętego Jerzego. Wcześniej tym orderem wyróżniono m.in. śp. Lecha Kaczyńskiego czy George'a Busha.

Źródło: X-news / Wprost.pl, Interfax