„Losem Kaczyńskiego pokierował ważny działacz PZPR.” O co chodzi z głośnym wpisem nauczyciela?

„Losem Kaczyńskiego pokierował ważny działacz PZPR.” O co chodzi z głośnym wpisem nauczyciela?

Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak
Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak Źródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Opublikowany na Facebooku wpis Andrzej Jaczewskiego wywołał spore zamieszanie, nazwane przez niektóre portale „burzą”. Czy nie jest to jednak burza w szklance wody?

W ostatnich dniach część polskich portali internetowych żyje historią opowiadaną przez byłego nauczyciela liceum ogólnokształcącego na Żoliborzu, do którego uczęszczali bracia Kaczyńscy. Pisze on o problemach, jakie ze zdaniem do kolejnej klasy miał Jarosław. „Nie skończyli tej szkoły. Odeszli po przedostatniej X klasie w okolicznościach kuriozalnych. Zwłaszcza Jarosław, którego losem pokierował ważny działacz komunistycznej partii. To był rok 1966. Pierwszym sekretarzem PZPR był Władysław Gomułka, premierem Józef Cyrankiewicz. A stołecznym kuratorem oświaty - Jerzy Kuberski (później członek KC PZPR i minister oświaty)” – opisuje na Facebooku Jaczewski.

Jak wspomina nauczyciel, Lech zdał z X do XI klasy, a Jarosław miał oceny niedostateczne z języka polskiego i angielskiego i miał powtarzać klasę. „Wtedy do dyrektora «Lelewela» pana Nikodema Księżopolskiego - pedagoga bezpartyjnego i niespotykanie praworządnego (czasem aż do przesady), zatelefonował Kuberski. I mówi: – Dyrektorze tam u was jednego z bliźniaków nie promowaliście. Ja ich znam. To są bardzo dobrzy chłopcy. Proszę to naprawić i drugiego też promować” – pisał.

„Dyrektor zdumiał się: – Panie kuratorze ja nie znam przepisu prawnego, który by mnie upoważniał do arbitralnej zmiany decyzji rady pedagogicznej. – A co mi pan dyrektorze opowiada! Zwołajcie na jutro o godz. 15 radę pedagogiczną, ja przyjadę i sprawę załatwimy – zażądał Kuberski. Byłem na tej radzie. Nauczyciele, a wśród nich późniejsza senator Anna Radziwiłł, przyparli «towarzysza» do muru. Pytano m.in. jak rozumieć, że kurator miasta stołecznego przyjeżdża do szkoły w sprawie promocji jednego miernego ucznia. Czy innych też tak dziwnie broni i osobiście wstawia się za nimi?” – opisywał dalej Jaczewski.

Z dalszej relacji dowiadujemy się, że Kuberski „załatwił” Jarosławowi przeniesienie do innego liceum i promocję do kolejnej klasy. „Zastanawialiśmy się później w szkole z jakiego powodu kurator i ważny działacz PZPR mocno nadwyrężył swój autorytet w sprawie promocji Jarosława. Słyszałem różne opinie, ale nie będę się nimi dzielił, bo nie mam pewności. A może ktoś dokładnie wie i wyjaśni?” – zakończył swój wpis były nauczyciel z „Lelewela”.

facebook

Tajemnica poliszynela

Historia ta podawana jest w mediach jako sensacja, jednak Jarosław Kaczyński opisał ją już kiedyś na łamach dwóch książek. „Moje czasy szkolne kryją pewną tajemnicę. Otóż zdarzyło mi się nie zdać z 10. do 11. klasy i mimo to wylądowałem w ostatniej klasie, a następnie po odkręceniu tego znalazłem się w liceum na Woli” – mówił w „Polsce naszych marzeń” prezes PiS.

„Kuberski spowodował, że klasy nie powtarzałem. Chyba zorientował się, że trzymanie mnie dłużej w tej szkole nie ma sensu. Tyle że wysłano mnie do kolejnej szkoły: Mikołaja Kopernika na Woli, gdzie zdałem egzaminy. Nie wiem, jak on to zrobił, bo teoretycznie nie miał do tego prawa” – mówił z kolei w książce „Alfabet braci Kaczyńskich”.

Ludzie WPROST
Źródło: WPROST.pl / Facebook/@jaczewskiandrzej