Petru po spotkaniu z prezydentem: Potwierdziły się nasze najgorsze obawy

Petru po spotkaniu z prezydentem: Potwierdziły się nasze najgorsze obawy

Nowoczesna na spotkaniu z prezydentem
Nowoczesna na spotkaniu z prezydentem Źródło:Krzysztof Sitkowski/KPRP
Zakończyło się spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z przedstawicielami Nowoczesnej: Ryszardem Petru, Katarzyną Lubnauer, Kamilą Gasiuk-Pihowicz i Barbarą Dolniak. Dzisiejsze spotkania dotyczą prezydenckich ustaw o SN i KRS.

– Potwierdziły się nasze najgorsze obawy. Mianowicie propozycje prezydenta są takie, że polityczną rolę ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego zastąpi prezydent. Będziemy mieli do czynienia z ustawami dotyczącymi Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa, które doprowadzą do upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości w Polsce, tylko w postaci prezydenta (a nie, jak planowano, ministra - red.) – mówił Ryszard Petru na spotkaniu z dziennikarzami, tuż po wyjściu z Pałacu Prezydenckiego. – Zmiany idą w kierunku, który nie tak dawno zawetował – podkreślał. Mówił także, że trudno spotkanie z prezydentem nazwać konsultacjami. W jego ocenie było to tylko przekazanie informacji.

twittertwitter

Spotkania z prezydentem

W piątek 8 września Kancelaria Prezydenta przekazała informację, że Andrzej Duda zaprosi na spotkanie przedstawicieli klubów parlamentarnych przed zakończeniem prac nad ustawami o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. W czwartek 7 września Andrzej Dera, sekretarz stanu w kancelarii Andrzeja Dudy poinformował w Radiowej Jedynce, że prace nad ustawami dobiegają końca i jest to kwestia „krótkiego czasu”.

Przypomnijmy, w lipcu, w trakcie swojego orędzia tuż przed spotkaniem z prezesem KRS i I Prezes Sądu Najwyższego, prezydent Andrzej Duda poinformował, że zawetuje ustawę o Sądzie Najwyższym i ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa. Przyznał, że projekt ustawy nie był mu przedstawiony jako prezydentowi. Jak mówił, konsultował swoją decyzję z politykami, prawnikami, socjologami i filozofami. Przyznał, że najbardziej uderzyła go wypowiedź Zofii Romaszewskiej, która powiedziała mu: „Panie prezydencie, ja żyłam w państwie, w którym Prokurator Generalny miał niewiarygodnie mocną pozycję i nie chciałabym do takiego państwa wracać”. – Chcę powiedzieć jasno i wyraźnie: nie ma u nas tradycji, żeby Prokurator Generalny mógł ingerować w pracę SN. Zgadzam się ze wszystkimi, którzy twierdzą, że tak być nie powinno i nie wolno do tego dopuścić – podkreślał Duda.

Źródło: 300Polityka