Pożar na okręcie podwodnym. Wojskowi stawiają krzyżyk na marynarzach, rodziny nie porzucają modlitwy

Pożar na okręcie podwodnym. Wojskowi stawiają krzyżyk na marynarzach, rodziny nie porzucają modlitwy

Okręt podwodny ARA San Juan
Okręt podwodny ARA San Juan Źródło:Wikipedia / Martin Otero - Naval Base Mar del Plata, CC BY 2.5
Choć rodziny zaginionych marynarzy wciąż modlą się o ich powrót do domu, wojskowi eksperci nie mają złudzeń – załogi okrętu San Juan najprawdopodobniej nie da się już uratować. Argentyńska armia ocenia, że na pokładzie doszło do przecieku i zawarcia.

Jak poinformowano na wtorkowej (28 listopada) konferencji prasowej, podwodny okręt San Juan, który zaginął przed dwoma tygodniami, najprawdopodobniej wybuchł. Płynęło na nim 44 marynarzy. – Woda przedostała się do kadłuba przez kanały wentylacyjne, czyli tzw. chrapy, gdy ładowane były baterie. Doszło do zwarcia i wybuchu pożaru – ujawnił Enrique Balbi, rzecznik prasowy argentyńskiej marynarki wojennej. – Polecono im, by odizolowali baterię i kontynuowali podwodną drogę do bazy Mar del Plata, wykorzystując przy tym inną baterię – dodawał. Nie wiadomo, czy marynarze sami podjęli decyzję o pozostawaniu w zanurzeniu, czy też nie pozwoliły im na to problemy techniczne.

Argentyńczycy nie odrzucają także innej ewentualności, mówiącej o eksplozji na pokładzie. W dniu zaginięcia okrętu czujniki akustyczne znajdujące się w tym rejonie Atlantyku wykryły niezidentyfikowany dźwięk, mogący świadczyć o katastrofie. Z San Juan już od dwóch tygodni nie napływają żadne znaki, mogące świadczyć o tym, że ktokolwiek przetrwał. Wojskowi przypominają, że powietrza w zanurzeniu mogło starczyć tam zaledwie na siedem dni. Poszukiwania nie przyniosły jak dotąd żadnych rezultatów.

Pomimo braku jakichkolwiek przesłanek świadczących o najmniejszej szansie przeżycia marynarzy, rodziny zaginionych nie porzucają modlitwy. – Postanowiłam pościć. To moje poświęcenie dla Boga, by zwrócił nam wszystkich 44 członków załogi – mówiła siostra jednego z marynarzy, Marta Vallejos. Ludzie wciąż organizują procesje ze świętymi figurami i wspólne msze za osoby pływające na San Juan.

Zaginięcie San Juan

Kontakt z 44-osobową załogą argentyńskiego okrętu został zerwany 15 listopada. Od tego czasu trwają poszukiwania, w które włączyło się kilkanaście krajów, m.in. Rosja i Stany Zjednoczone, Chile i Wielka Brytania. W akcji bierze udział blisko 4 tys. osób. Dotychczas nie natrafiono jednak na ślad po okręcie. Jego załoga dysponowała zapasem powietrza, który miał wystarczyć na maksymalnie tydzień. Konferencja prasowa argentyńskiej marynarki może oznaczać, że poszukiwania 65-metrowej jednostki zostaną w niedługim czasie porzucone.

Źródło: "Fakty" TVN