„Było 12 spadkobierców”. Andrzej Waltz zeznawał przed komisją weryfikacyjną

„Było 12 spadkobierców”. Andrzej Waltz zeznawał przed komisją weryfikacyjną

Andrzej Waltz
Andrzej Waltz Źródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
We wtorek Komisja weryfikacyjna przesłuchała męża prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz – Andrzeja Waltza. Jak mówił, było 12 spadkobierców kamienicy przy Noakowskiego 16 i uznano, że jedyną formą rozliczenia spadku jest sprzedaż kamienicy. Podkreślił, że nie rozmawiał ze swoją żoną, czy decyzja ta jest prawidłowa, czy nie.

– Jestem jednym ze spadkobierców po Halinie Kępskiej, mojej ciotce i żonie Romana Kępskiego. Związek małżeński zawarli w 1955 r. Po śmierci męża była ona jednym ze spadkobierców. Po jej śmierci prowadzone było postępowanie spadkowe, które zakończyło się w styczniu 2003 r. i w wyniku tego postępowania zostałem spadkobiercą. W skład masy spadkowej wchodziła część roszczeń do nieruchomości Noakowskiego 16 – mówił Andrzej Waltz w ramach swobodnego oświadczenia.

Jak wyjaśnił, 22 sierpnia 2003 roku, wydana została decyzja zwrotowa. Tłumaczył, że w jej myśl, prawo użytkowania wieczystego otrzymało 12 spadkobierców. – Mój udział w tym prawie, na podstawie dokumentów przekazanych wówczas przez miasto, wynosił 0,684 zgodnie z zapisem w dokumencie, czyli w potocznym języku 6,8 proc. Ponieważ spadkobierców było 12, to uznano wspólnie, że jedyną formą rozliczenia spadku jest sprzedaż kamienicy – podkreślił.

Pytany o męża swojej ciotki Romana Kępskiego, który odkupił kamienicę Noakowskiego 16 w 1945 roku od oszusta, Waltz stwierdził, że „nie odpowiada za to, jakiego męża wybrała sobie jego ciotka”. Pytany o relacje z Romanem Kępskim, Waltz odpowiedział, że jego rodzina miała „dość luźne” relacje i spotykali się zazwyczaj na święta. Z kolei na pytanie, czy uważa, że Kępski jest prawowitym spadkobiercą Noakowskiego 16, Waltz zeznał: „Ja opieram się na dokumentach, które dostarczył mi Ratusz i urzędnicy prezydenta Kaczyńskiego (...) Nie znam żadnych innych dokumentów. Nie mam podstaw żeby w nie nie wierzyć”.

Waltz poinformował, że oczekiwałby postępowania, które wyjaśniłoby sprawę Noakowskiego 16. Powiedział także, że być może do księgi hipotecznej zaglądał jego adwokat. – Ja chciałem sprawę doprowadzić do końca – zaznaczył. – Informację o tym, że jest ewentualność popełnienia przestępstwa, czy nieprawidłowości było zgłaszane do wszystkich możliwych organów. Jako osoba biorąca udział w postępowaniu nie otrzymał żadnych dokumentów z żadnych instytucji, że była jakaś nieprawidłowość – mówił Waltz.

Źródło: TVN24