„W kościele w pierwszych ławach, śpiewają najgłośniej, ale ich postawa nie ma nic wspólnego z miłosierdziem”

„W kościele w pierwszych ławach, śpiewają najgłośniej, ale ich postawa nie ma nic wspólnego z miłosierdziem”

Beata Szydło i Jarosław Kaczyński na uroczystościach 11 listopada
Beata Szydło i Jarosław Kaczyński na uroczystościach 11 listopadaŹródło:Newspix.pl / Artur Widak
Posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus ostro skomentowała upór PiS w sprawie odmowy przyjmowania uchodźców. Jak twierdzi, rząd powinien dotrzymać umowy zawartej z Unią Europejską przez poprzedników.

Wybrana 16 grudnia do zarządu Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus komentowała możliwe konsekwencje finansowe dla Polski, wiążące się z brakiem solidarności naszego kraju w kwestii relokacji uchodźców. Większość pozostałych członków Unii Europejskiej zgodziła się na przyjęcie choćby symbolicznych kwot migrantów. Pomimo umowy zawartej z Unią jeszcze przez poprzedni rząd PO-PSL, PiS nie zamierza jednak uczestniczyć w programie.

Jak dowiadujemy się w niedzielnym wydaniu „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung”, Polska, Węgry oraz Czechy mogą stracić w przyszłym budżecie Unii Europejskiej około 12 miliardów euro. Pieniądze te będą przekazane krajom, które wyrażają gotowość do przyjęcia uchodźców. – Skoro PiS ma worek pieniędzy, to niech płaci wszystkie kary, jakie w przyszłości zostaną na nasz kraj nałożone – komentuje krótko kwestie finansowe posłanka Nowoczesnej.

Czytaj też:
„Tusk zniweczył starania o jednomyślność”. Polska, Węgry i Czechy mogą stracić w budżecie UE 12 mld euro

Scheuring-Wielgus: Nie wierzę w dobre serce polityków PiS

Więcej uwagi poświęciła na kwestie moralne polityków Prawa i Sprawiedliwości. – Nie wierzę w dobre serce polityków PiS. W kościele zawsze siedzą w pierwszych ławach i najgłośniej śpiewają, ale ich postawa nie ma nic wspólnego z miłosierdziem – możemy przeczytać jej słowa na portalu Money.pl. Jej zdaniem wszelkie decyzje w tej partii dyktowane są przez jej prezesa, a posłowie własną etyką chowają w kieszeń. – Przez te dwa lata zorientowaliśmy się, że oni są zaprogramowani tak, jak postanowi Kaczyński. Jeśli Kaczyński zmieni zdanie, to i rząd inaczej będzie mówił – podsumowała.

Źródło: Money.pl