Usunięta z wojska ofiara mobbingu i molestowania wraca do służby na wniosek ministra Błaszczaka

Usunięta z wojska ofiara mobbingu i molestowania wraca do służby na wniosek ministra Błaszczaka

Mariusz Błaszczak
Mariusz Błaszczak Źródło: Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
Opisana w reportażu Onetu kapral Anna z Żandarmerii Wojskowej została przywrócona do służby. Wnioskował o to sam szef MON.

Nowy Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak zażądał przywrócenia do Żandarmerii Wojskowej kapral Anny. Ma ona wrócić do służby z dniem dzisiejszym (24 stycznia). O kobiecie pisał portal Onet.pl, opisując jej negatywne doświadczenia ze starszym stopniem kolegą. Tuż po dołączeniu do żandarmerii Anna miała otrzymywać sms-y o seksualnym podtekście. Według jej słów, dowódca batalionu Tomasz S. miał także złapać ją za pierś. Kiedy kobieta szukała pomocy, spotkała się z przypadkami zastraszania. Kiedy o swoich problemach opowiedziała w Onecie, została wydalona ze służby.

Macierewicz nie pomógł

Kiedy dziennikarze Onetu nagłośnili sprawę mobbingu i molestowania seksualnego w Żandarmerii Wojskowej, zwrócili uwagę, że ofiara zgłosiła takie przypadki ministrowi obrony narodowej Antoniemu Macierewiczowi. Kobieta we wrześniu 2016 roku została powołana do zawodowej służby wojskowej w stopniu kaprala. Tuż po rozpoczęciu służby, otrzymała SMS-a z nieznanego numeru: „Błagam uwierz mi, pragnę jedynie Ci służyć w charakterze niewolnika. Jestem żonaty, ale mieszkam z dala od domu, w którym jestem tylko gościem”. Próbowała dowiedzieć się, kto jest nadawcą, jednak bezskutecznie. Poinformowała o tym przełożonych, ale jak twierdzi „pan major zaczął się śmiać”. Później miały zacząć się różne formy prześladowania ze strony tego samego majora. Po pewnym czasie miał on chwycić kobietę za pierś. Wreszcie kobieta wystosowała pismo do ministerstwa.

Czytaj też:
ŻW nie chce, aby pisano o molestowaniu w jednostce? „Intencja nadawcy została źle zinterpretowana”

Po otrzymaniu listu, Ministerstwo Obrony Narodowej nie złożyło zawiadomienia do prokuratury, lecz odesłało je do przełożonych kobiety. Dowódcy żandarmerii utrzymują, że wydział wewnętrzny wyjaśnił sprawę i nic takiego się nie wydarzyło.Całą historię można przeczytać na portalu Onet. Do sytuacji odniósł się wówczas Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Poinformował, że podjął sprawę z urzędu, tuż po opublikowaniu materiału.

MON natomiast wydało oświadczenie. „Informuję, że Ministerstwo Obrony Narodowej potępia wszelkie działania niezgodne z prawem oraz sprzeczne z wartościami, jakie powinien reprezentować każdy żołnierz” – napisała pełnomocniczka MON ds. wojskowej służby kobiet ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz. Poinformowała także, że nie otrzymała żadnego zgłoszenia od kapral ŻW, ale ma zamiar wyjaśnić tę sprawę.