Szczygło został szefem MON

Szczygło został szefem MON

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Lech Kaczyński odwołał Radosława Sikorskiego z funkcji ministra obrony narodowej i powołał na to stanowisko Aleksandra Szczygłę. Jednocześnie Szczygło został odwołany z funkcji szefa Kancelarii Prezydenta.
Lech Kaczyński ocenił podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim, że zmiana na stanowisku szefa MON jest "w państwie demokratycznym sprawą normalną". - Tak dzieje się we wszystkich innych państwach demokratycznych" - powiedział.

Prezydent podziękował Sikorskiemu za "ponad 15 miesięcy pracy na trudnym stanowisku ministra obrony narodowej", za pracę "dla naszej armii, jej wzmocnienia, ulepszenia, dla urealnienia znaczenia polskich sił zbrojnych".

Lech Kaczyński jednocześnie podziękował Aleksandrowi Szczygło za ponad sześć miesięcy pracy na stanowisku szefa jego kancelarii. "To był okres bardzo owocnej pracy, uporządkowania wielu spraw, usprawnienia codziennego funkcjonowania kancelarii" - wyliczał prezydent. Oświadczył, że głęboko wierzy, iż na stanowisku szefa MON "wszystko co dobre będzie kontynuowane z jak największą energią".

Przypomniał, że Szczygło powraca do MON-u, gdzie - przed objęciem funkcji szefa prezydenckiej kancelarii - przez 7-8 miesięcy pełnił funkcję pierwszego zastępcy ministra obrony narodowej. "To bardzo dobrze, bo zadanie to nie jest zadaniem łatwym. Ale w ramach wielkiego procesu wzmacniania, porządkowania naszego państwa, jest bardzo szerokie miejsce dla zmian, dla ulepszenia, dla wzmocnienia naszej armii" - podkreślił Lech Kaczyński. "I to zadanie rozpoczęte przed 15 miesiącami, jak sądzę, będzie energicznie kontynuowane" - dodał.

Aleksander Szczygło przejął następnie obowiązki szefa MON od Radosława Sikorskiego. Uroczystość odbyła się na dziedzińcu siedziby MON w Warszawie. Wśród priorytetów w swej pracy Szczygło wymienił sprawdzenie stanu przygotowań do misji w Afganistanie i dążenie do dobrego wykorzystania środków wydatkowanych na resort obrony.

Zapowiedział kontynuację prac nad nowelą ustawy pragmatycznej. "Chodzi m.in. o zracjonalizowanie awansu oficerów. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że jestem zwolennikiem awansów dla oficerów, którzy skończyli szkoły oficerskie po 1990 r. i wykorzystaniu tych oficerów, którzy ukończyli zachodnie szkoły wojskowe" - powiedział. Wcześniej obiecał, że nie będzie przyspieszał procesu wymiany osób na stanowiskach generalskich.

Zapowiedział też, że w ciągu kilku dni będzie wnioskował o powołanie kolejnego wiceministra. "Dotychczasowa obsada - dwóch wiceministrów - jest niewystarczająca" - ocenił. Pytany, czy do resortu wróci były wiceminister obrony gen. Stanisław Koziej powiedział, że "chciałby wykorzystać jego wiedzę", niekoniecznie na stanowisku ministerialnym.


Wcześniej, tuż po uroczystości w Pałacu Prezydenckim, mówił, że będzie realizował decyzję prezydenta utworzenia armii zawodowej, która ma być w pełni profesjonalna około 2012 r. Jeśli chodzi o polski udział w NATO, priorytetem są stosunki polsko-amerykańskie. Nie chciał jednak odnieść do planów umieszczenia na terenie Polski elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej, twierdząc, że jego osobiste zdanie nie ma tu nic do rzeczy, bo decyzję w tej sprawie będzie podejmował rząd i prezydent RP. Będzie jednak pomagał w wypracowaniu stanowiska, które celem będzie wzrost bezpieczeństwa Polski.
Pytany, nie chciał oceniać pracy szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoniego Macierewicza, bo – jak powiedział - nie miał przez sześć miesięcy codziennego wglądu w pracę resortu, Zapewnił jednak, że Macierewicz - jak każdy pracownik ministerstwa - będzie podlegał jego ocenie.

ab, pap


Czytaj też: Premier przyjął dymisję Sikorskiego