Biskup Tadeusz Pieronek skomentował materiał dziennikarzy TVN o polskich neonazistach. W opinii duchownego na marsze ONR czy marsze w Białymstoku było przyzwolenie nie tylko władz, ale i Kościoła. – Można dużo mówić, ale trzeba najpierw pokazać, że się przeciwdziała neofaszystom. Po Marszu Niepodległości rządzący nie postawili zapory radykałom – stwierdził biskup.
– Nie można udawać, że jak coś śmierdzi, to się nie czuje smrodu, i oskarżać tych, którym ten smród przeszkadza. Cały świat widzi, że w Polsce rodzi się rasizm i faszyzm, a rządzący bagatelizują problem. W Polsce robi się duszny klimat. Trzeba mówić głośno, gdy czuje się smród faszyzmu, rasizmu, komunizmu i źle pojętego nacjonalizmu. Inaczej wszyscy pewnego dnia się podusimy. Nie można milczeć – ocenił Tadeusz Pieronek.
Zdaniem biskupa nie wystarczy potępić ekstremistów, nie można wycofać się z działań przeciwko nim. – Kościół potępia faszyzm, rasizm, nacjonalizm, komunizm i propagowanie wszelkich totalitaryzmów. Osobiście widzę, że o pewnych rzeczach nic się nie mówi, lekceważy się je. A w rzeczywistości dzieje się bardzo dużo – dodał.
Duchowny skomentował także słowa byłego szefa MON Antoniego Macierewicza, który powiedział, że „działania polityków i mediów, które świadomie oskarżają Polskę o akceptację i tolerowanie nazizmu, są moralnie odrażające, a politycznie wykluczają ich z naszej wspólnoty narodowej” – Kim jest pan Macierewicz, żeby wykluczać ze wspólnoty międzynarodowej? PiS nie jest depozytariuszem polskości – ocenił Pieronek.