Resort sprawiedliwości chce zmienić przepisy o propagowaniu faszyzmu. To efekt reportażu TVN

Resort sprawiedliwości chce zmienić przepisy o propagowaniu faszyzmu. To efekt reportażu TVN

Zdjęcie z warszawskiego Marszu Niepodległości (11.11.2017 r.)
Zdjęcie z warszawskiego Marszu Niepodległości (11.11.2017 r.) Źródło: Facebook / Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych
Rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości potwierdził, że trwają prace nad art. 256 Kodeksu karnego. Chodzi o objęcie tym przepisem większej niż dotychczas liczby przypadków. Portal TVN24.pl ustalił, że jest to reakcja na materiał „Superwizjera” ze stycznia tego roku.

– Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro po zdarzeniach, które były przedmiotem reportażu w TVN, powołał zespół, który przygotował projekt takiej ustawy – przekazał w rozmowie z TVN24.pl rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Jan Kanthak. Odnosił się do reportażu dziennikarzy „Superwizjera” TVN, przedstawiającego m.in. obchody 128. urodzin Adolfa Hitlera w lesie i festiwal Orle Gniazdo, na którym wznoszono okrzyki „Sieg Heil”. Obecnie za tę pierwszą czynność nie można ścigać neonazistów przy użyciu art. 256, który mówi o „publicznym propagowaniu” nazizmu.

„Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2” – mówi art. 256 Kodeksu karnego. W nowej, poprawionej przez ministerstwo wersji, miałoby nie być mowy o publicznym aspekcie czynu. Wówczas prokuratura mogłaby ścigać także przypadki prywatnego propagowania totalitaryzmów i nawoływania do nienawiści.

Czytaj też:
Negujący Holokaust neonazista może zostać republikańskim kandydatem do Kongresu

Dziennikarze dotarli do polskich neonazistów

20 stycznia wyemitowano reportaż dziennikarzy „Superwizjera” TVN, którzy zdołali przedostać się z ukrytymi kamerami do środowiska polskich neonazistów. Pokazali szokujące nagrania z ukrytych kamer. Byli m.in. na 128. urodzinach Adolfa Hitlera oraz na festiwalu, gdzie wznoszono okrzyki „Sieg Heil”.

W programie ujawniono kulisy działania stowarzyszenia Duma i Solidarność, które reprezentuje m.in. Jacek Lanuszny. To on w listopadzie 2017 r. prowadził demonstrację w Katowicach, podczas której działacze Ruchu Narodowego wieszali na szubienicach portrety polskich parlamentarzystów.

Reakcje polskich władz

Szef MSWiA Joachim Brudziński będzie na ten temat rozmawiał 22 stycznia z Komendantem Głównym Policji Jarosławem Szymczykiem. Ponadto policja ma podejmować adekwatne – zgodnie ze swoimi kompetencjami – działania, wobec każdej osoby lub organizacji, która nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, czy rasowych.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro polecił Prokuratorowi Regionalnemu w Katowicach wszczęcie śledztwa w sprawie publicznego propagowania faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego oraz posiadania przedmiotów o takiej symbolice przez organizację Duma i Nowoczesność.

Z kolei premier Mateusz Morawiecki na Twitterze przypomniał, że „propagowanie faszyzmu lub innych totalitaryzmów jest nie tylko niezgodne z polskim prawem. Jest przede wszystkim deptaniem pamięci naszych przodków i ich bohaterskiego wysiłku walki o Polskę sprawiedliwą i wolną od nienawiści. Nie ma przyzwolenia na tego typu zachowania i symbole”.

Czytaj też:
Wyzwała niemieckich policjantów od nazistów. Funkcjonariusze kierują sprawę do sądu

Źródło: TVN24